W procesie Brunona Kwietnia zeznawali świadkowie z jego uczelni

O charakterze Brunona Kwietnia, jego pracy i stosunkach z kolegami na uczelni oraz znalezionych w fartuchu nabojach zeznawali przed krakowskim sądem kolejni świadkowie w procesie oskarżonego o przygotowywanie zamachu terrorystycznego Brunona Kwietnia.

W procesie Brunona Kwietnia zeznawali świadkowie z jego uczelni
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski
SKOMENTUJ

Pracownicy Uniwersytetu Rolniczego, w którym pracował dr chemii Brunon Kwiecień, charakteryzowali go jako osobę konfliktową, drażliwą na swym punkcie i łatwo wpadającą w gniew. Był mało zdyscyplinowany, jeżeli chodziło o prowadzenie zajęć zgodnie z planem; uważał, że program jest niewystarczający. Rozszerzał ten program i to powodowało konfliktowe sytuacje ze studentami - mówili niektórzy świadkowie.

Według ich relacji Kwiecień zdenerwował się, gdy nowy szef katedry wprowadził dokładniejsze zasady rozliczania odczynników chemicznych. Mówił, że w takim razie zabierze odczynniki do domu, bo nikt mu ich wydzielać nie będzie.

W przeprowadzanej w 2012 r. ocenie pracowników uzyskał jednak oceny ponadprzeciętne, w ostatnich latach miał co najmniej trzy publikacje naukowe. Inny świadek pozytywnie wspominał współpracę z nim.

Z powodu konfliktów z pracownikami, m.in. o wyniki badań, Kwiecień pracował w laboratorium sam. W laboratorium tym ABW znalazła resztki trotylu i inne niebezpieczne substancje, które nie były potrzebne w ramach zgłoszonego przez Kwietnia tematu przewodu habilitacyjnego. On utrzymywał jednak przed sądem, że substancje te były mu potrzebne.

- Czy ja jestem takim wyjątkiem, co się kłóci na uczelni, i tylko ja miałem konflikt z panem X (na rozprawie padło nazwisko - przyp. red.), czy inni pracownicy też mieli z nim konflikt o wykorzystywanie dorobku naukowego? - zapytał jednego ze świadków oskarżony. - Było tak, że wiele osób zrezygnowało ze współpracy z panem X, ale trudno mi powiedzieć, jakie były powody - odpowiedział świadek.

Świadkowie mówili także o znalezieniu przy porządkowaniu biurka Kwietnia plastikowego woreczka z nabojami w fartuchu. Było to miesiąc po jego aresztowaniu. Prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie - nie znalazła żadnych śladów wskazujących, do kogo należały naboje lub kto je podrzucił, a biurko przez jakiś czas stało na korytarzu i było dla wszystkich dostępne.

Bliski współpracownik Kwietnia przysłał do sądu pismo z prośbą o wyłączenie jawności na czas jego zeznań, ponieważ "skrócone i wybiórcze" relacje mediów mogłyby go narazić na ośmieszenie, wykluczenie ze środowiska akademickiego i utratę pracy. Sąd nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie.

W procesie przed przystąpieniem do słuchania świadków sąd postanowił, że dziennikarze radia i telewizji nie mogą nagrywać świadków w jawnej części procesu, a dziennikarze prasowi w relacjach muszą zachować ich anonimowość (chyba że świadkowie zgodzą się na podanie danych).

Dodatkowo sąd przestrzegł dziennikarzy prasowych, że nie mogą w swoich relacjach podawać treści zeznań świadków, by nie uprzedzać w ten sposób świadków mających zeznawać później. Powołał się przy tym na art. 241 kk, który przewiduje odpowiedzialność karną w przypadku ujawnienia takich treści.

Takie stanowisko sądu różnie jest oceniane przez prawników. Jedni podkreślają, że obowiązkiem sądu jest dbanie o dobro procesu i decyzja jest słuszna. Inni jednak wskazują, że rozprawa jest jawna, a sąd chcąc zapewnić prawidłowy tok procesu może wyłączyć jej jawność, nie może natomiast ograniczać relacji.

- Jeżeli sąd nie wyłącza jawności, to wtedy nie ma przepisu, który zakazywałby relacjonowania przebiegu rozprawy. Sąd nie zgodził się tylko i wyłącznie na rejestrację w formie elektronicznej. To powoduje, że rzeczywiście rejestrować nie wolno, natomiast nie ma przepisu, który by wykluczał możliwość relacjonowania w prasie tego, co się działo na sali rozpraw. Tylko wyłączenie jawności może spowodować, że do prasy nie przedostaną się treści wyjaśnień świadków - powiedział jeden z obrońców Brunona Kwietnia mec. Maciej Burda. Jak podkreślił, "artykuł 241 kk znajduje zastosowanie tylko wówczas, gdy wyłączona jest jawność rozprawy, a pomimo tego informacje z rozprawy są publicznie ujawniane; w procesie Brunona Kwietnia nie zachodzi taka sytuacja".

Kwiecień odpowiada przed sądem za przygotowywanie od lipca do listopada 2012 r. ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, nakłanianie w 2011 r. dwóch studentów do przeprowadzenia zamachu oraz nielegalne posiadanie broni i handel nią. Proces rozpoczął się w styczniu. Ze względu na interes państwa i konieczność ochrony tajemnicy państwowej sąd na czas wyjaśnień Kwietnia i drugiego oskarżonego - o nielegalny handel i posiadanie broni - Macieja O. wyłączył jawność rozprawy. Z wyłączoną jawnością odbywać się też mają wyjaśnienia niektórych świadków. W pozostałej części proces jest jawny.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Działo się w nocy. Decyzja Netanjahu. "Zawieszamy zwolnienie więźniów"
Działo się w nocy. Decyzja Netanjahu. "Zawieszamy zwolnienie więźniów"
Spotkanie w kuluarach. Tak przebiegła wizyta Dudy w Waszyngtonie
Spotkanie w kuluarach. Tak przebiegła wizyta Dudy w Waszyngtonie
Putin opublikował przesłanie. Mówił o "szybkich zmianach na świecie"
Putin opublikował przesłanie. Mówił o "szybkich zmianach na świecie"
Pogoda na niedzielę. Mogą przydać się parasole
Pogoda na niedzielę. Mogą przydać się parasole
Grecja pod śniegiem. Burza Coral daje się we znaki
Grecja pod śniegiem. Burza Coral daje się we znaki
Franciszek przygotował się wcześniej. Mówił o szczegółach dokumentu
Franciszek przygotował się wcześniej. Mówił o szczegółach dokumentu
Coroczne przemówienie Orbana. Wspomniał o Ukrainie
Coroczne przemówienie Orbana. Wspomniał o Ukrainie
Wojska USA w Polsce. Prezydent Duda o szczegółach
Wojska USA w Polsce. Prezydent Duda o szczegółach
Tusk po spotkaniu Duda-Trump. "Nie ma się z czego śmiać"
Tusk po spotkaniu Duda-Trump. "Nie ma się z czego śmiać"
Duda o relacjach z USA. "Dawno nie było tak dobrych czasów"
Duda o relacjach z USA. "Dawno nie było tak dobrych czasów"
Trump powiedział Dudzie, że przyjedzie do Polski
Trump powiedział Dudzie, że przyjedzie do Polski
Lawina komentarzy po spotkaniu Duda-Trump
Lawina komentarzy po spotkaniu Duda-Trump