W Powidzu rośnie bunt przeciwko Amerykanom. Miało dojść do utarczek z żołnierzami

Mieszkańcy Powidza, gdzie powstaje magazyn uzbrojenia NATO, skarżą się, że Amerykanie zachowują się jak szarańcza. Wojskowi wycięli wielkie połacie lasu, ciężkie transporty blokują i rozjeżdżają lokalne drogi, podatków nie płacą, a kanalizacja ledwo wytrzymuje napór ścieków.

W Powidzu rośnie bunt przeciwko Amerykanom. Miało dojść do utarczek z żołnierzami
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Anna Krasko
Tomasz Molga

- Nie ma tygodnia bez awantury, kolizji na drodze, skargi do wójta i złych emocji. Niedawno konwój Amerykanów nie wyrobił się na zakręcie i najechał na płot mieszkańca. Nikt nie powiedział przepraszam. Później nasi dorwali Amerykanina, jak pił piwo w Powidzu, no i... dostał w twarz - relacjonuje pan Łukasz, właściciel domu jeziorem w Powidzu i działacz lokalnej społeczności.

Leżący 50 km od poznania Powidz (woj. wielkopolskie) stał się teraz oczkiem w głowie "natowskich generałów". Sojusz przeznaczy 260 mln dolarów na budowę magazynu sprzętu wojskowego, stacjonujących w regionie sił amerykańskich. W magazynie mają być przechowywane pojazdy opancerzone, amunicja i broń dla brygady.

Tną, rozjeżdżają, dewastują, podatków nie płacą

Rozmówca WP wylicza klęski, jakie nawiedziły Powidz, odkąd przyjechała ekipa budująca strategiczny magazyn. W grudniu wycięto 38 hektarów lasu sąsiadującego z lotniskiem 33. Bazy Lotnictwa Transportowego. Pod piłę poszło nawet drzewo z gniazdem chronionego bociana czarnego.

Wojskowi planują wyciąć ponad 100 hektarów lasu, częściowo objętego ochroną Natura 2000. Miejscowym żal, bo do tej pory były to tereny rekreacyjne, z których korzystali turyści wypoczywający nad Jeziorem Powidzkim.

W lokalnych drogach przybywa dziur i kolein, bo wojskowe kolumny z zaopatrzeniem są zbyt ciężkie. Amerykańscy kierowcy mają nie radzić sobie na ciasnych ulicach. A to przejadą po słupie, to znów budzą popłoch, jadąc taranem przez skrzyżowanie.

Amerykanów jest już około tysiąca. Naporu ścieków nie wytrzymuje gminna kanalizacja. Leśnik miał opowiadać, że dwa razy nieczystości były wylewane z szambowozu na polu.

Obraz
© Facebook.com | Nie dla Fort Trump w Powidzu

Ruskie trolle wyczuły temat

Z rozczarowania mieszkańców na Facebooku powstała grupa "NIE dla Fort Trump w Powidzu". Liczy niespełna 300 fanów. Wrzucają tam linki z wypadków drogowych i zdjęcia dokumentujące inwestycję. Aferę dostrzegł już rosyjski portal propagandowy Sputnik News. Artykuł o Powidzu zatytułował w swoim stylu "USA rozprawią się z chronionymi lasami w Polsce".

- Jak za Sputnikiem o wycince napisał lokalny portal, tekst od razu zaczęły komentować ruskie trolle internetowe - wskazuje publikację pan Tomasz, właściciel gospodarstwa agroturystycznego. - Jesteśmy pogodzeni, że strategiczna sprawa bezpieczeństwa Polski wymaga budowy tej bazy. Amerykanie muszą jednak zainwestować w dobre relacje z nami, inaczej będzie problem - dodaje. I on mówi, że we wsi dochodziło do utarczek z amerykańskimi żołnierzami. Oficer prasowy jednostki nie chciał jednak tego komentować.

Podkreśla, że mieszkańcy liczyli na korzyści ekonomiczne. Na razie zarobiły pensjonaty, goszcząc przez zimę polskie ekipy budowlane, pracujące w bazie. Ponadto przy jednostce powstało pięć barów z amerykańskimi hamburgerami. Zarejestrowano nawet 20 taksówek, których nigdy w Powidzu nie było. Przeważają jednak uciążliwości. Wojskowi zapowiedzieli, że zamkną drogę do Strzałkowa. To popularny skrót do autostrady A2, Poznania i Konina.

Obraz
© google maps | WP

Wójt czeka na miliony

Jakub Gwit, wójt Powidza chce rekompensat finansowych za prowadzoną inwestycję. Poprosił o 14 mln zł dofinansowania na pilną rozbudowę kanalizacji. Ostrzega, że sieć kanalizacyjna i oczyszczalnia ścieków działają już na maksimum swoich możliwości. Jeśli obsada bazy ma być zwiększona o 2 tys. żołnierzy, trzeba najpierw zwiększyć wydajność urządzeń.

- Gmina Powidz i inne samorządy prowadzą dialog z administracją państwową w celu podołania nowym wyzwaniom w związku z rozwojem bazy, w tym w zakresie wodociągów, kanalizacji i dróg. Zależy nam, żeby działania związane z rozwojem bazy miały charakter zrównoważony, uwzględniający przyrodniczo-turystyczny charakter gminy - odpisał na pytania WP Jakub Gwit.

Wspomina, że kilkaset sojuszniczych samochód i ciężarówek jest zwolnionych z opłat transportowej, co wynika z międzynarodowych umów. Tymczasem polskie wojsko przez wiele lat płaciło gminie na korzystanie z lokalnych dróg.

Wójt Powiedza zaprzecza twierdzeniom, że wojsko nie płaci za szkody. - Zniszczenia mienia rozpatruje specjalna komisja przy MON. Potrafimy współpracować! Napędzenie złych emocji i sytuacji konfliktowych w tym nie pomaga - dodał.

Po sygnałach od wójta i mieszkańców sprawą zajęła się Paulina Hennig-Kloska, posłanka Nowoczesnej z Gniezna oraz poseł Paweł Arndt z Platformy Obywatelskiej. Piszą interpelacje i zapytania do Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Ministerstwa Środowiska.

Posłanka Hennig-Kloska obawia się, że na rozbudowie bazy ucierpi przyroda i jezioro. Urzędnicy stanowczo ucinają temat. Według Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska rozbudowa bazy będzie mieć negatywny wpływ na obszar Natura 2000, jednak w sprawie przeważa interes publiczny.

- Inwestycja powstanie na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa w Europie, a wynika z obowiązku wypełnienia przez stronę Polską sojuszniczych zobowiązań wobec USA. Planowane działania związane z relokacją wojsk amerykańskich mają charakter nadrzędnego interesu publicznego - odpowiedzieli.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (969)