Minister energetyki Ukrainy Herman Hałuszczenko przekazał, że atakowana była głównie infrastruktura energetyczna i gazowa w różnych częściach Ukrainy.
Rosjanie wykorzystali w nalocie m.in. drony i rakiety Kalibr. "Rosja próbuje skrzywdzić zwykłych Ukraińców, ostrzeliwując zakłady energetyczne i gazowe, nie rezygnując ze swojego celu, jakim jest pozostawienie nas bez światła i ciepła oraz wyrządzanie jak największych szkód zwykłym obywatelom" - podkreślił Hałuszczenko.
Z kolei władze Charkowa przekazały, że na terenie miasta trafiony został "obiekt infrastruktury cywilnej". Rannych zostało pięć osób.
"Spod gruzów wydobyto kobietę - żyje i jest pod opieką lekarzy. Trwa akcja poszukiwawcza i ratownicza. W miejscu uderzenia wybuchł pożar. Uszkodzony został również pobliski budynek mieszkalny. Wszyscy mieszkańcy zostali ewakuowani" - napisał na Telegramie mer Charkowa.
Z kole w obwodzie tarnopolskim zaatakowany został "krytyczny obiekt przemysłowy". W efekcie, jak poinformowano, "może dojść do ograniczeń w dostawach gazu".
Rosja znowu atakuje. Niespokojna noc w Ukrainie
Ukraińska armia poinformowała o wystrzałach rakiet manewrujących z rosyjskich okrętów na Morzu Czarnym oraz o starcie grupy bombowców dalekiego zasięgu Tu-95 z lotniska Ołenia w rosyjskim obwodzie murmańskim.
Ponadto ostrzegano o rakietach lecących m.in. na obwód winnicki, chmielnicki, tarnopolski, czerniowiecki i iwano-frankiwski. W tym samym czasie nad Ukrainą operowały rosyjskie drony. Alarm bombowy ogłaszany był na terytorium całego kraju.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP