W Polsce można legalnie kupić sobie dziecko
Brak nowoczesnych rozwiązań prawnych dotyczących zapłodnienia in vitro prowadzi do coraz większych patologii. Okazuje się, że zupełnie legalnie można w Polsce kupić sobie dziecko. A dokładniej usługi kobiety, tzw. surogatki, która za 30 do 60 tys. zł zgodzi się na wynajęcie swojego brzucha na dziewięć miesięcy - pisze "Polska".
Za specjalną dopłatą surogatkę można nawet zamknąć w mieszkaniu i nadzorować przebieg ciąży. Po urodzeniu się dziecka kobieta ma zrzec się praw do niego. Klienci stają się rodzicami.
Wszystko odbywa się na podstawie umów cywilnych między stronami, które nie mają żadnego oparcia w przepisach prawa rodzinnego. Problem zapłodnienia in vitro matek zastępczych jest bowiem w Polsce kompletnie nieuregulowany. A to znaczy, że co nie jest zakazane, jest dopuszczalne - odpowiada Eleonora Zielińska, prof. prawa z Uniwersytetu Warszawskiego.
Autorzy nowelizacji kodeksu rodzinnego, którą do Sejmu skierował rząd, problemu surogatek w ogóle nie zauważają. W przeciwieństwie do Elżbiety Szymańskiej z Piaseczna, właścicielki biura pośrednictwa między bezdzietnymi małżeństwami a kobietami chcącymi zarobić na swoim macierzyństwie.
Centrum Pośrednictwa "Elizabeth - Matki Zastępcze Surogatki" działa legalnie od początku lipca. Jest to pierwsze i jedyne w Polsce biuro, które kojarzy zastępcze matki i bezdzietne małżeństwa. Prowadząca firmę kobieta nie bierze żadnej odpowiedzialności za to, co stanie się z dzieckiem, rodzicami i matką. Jej prowizja wynosi od 1,2 do 2,4 tys. zł. Właścicielka chwali się, że ma już 100 klientów i trzy zapłodnione surogatki.