W PO rozwodów nie będzie
Tusk skalkulował, że wyrzucenie Schetyny może za dużo kosztować PO w wyborach. Lepiej więc posklejać popękaną Platformę, niż godzić się na koalicję z SLD - pisze "Gazeta Wyborcza" w swojej publikacji.
09.03.2011 | aktual.: 09.03.2011 09:49
- Może jesteśmy w separacji, a może nawet po rozwodzie, ale odpowiedzialni rodzice umieją się porozumieć w sprawie opieki nad wspólnym dzieckiem. A naszym dzieckiem jest Platforma - tak premier Donald Tusk miał określić na ostatnim zarządzie PO swoje relacje z marszałkiem sejmu Grzegorzem Schetyną. W partii te słowa odebrano jako jasny sygnał do zakończenia sporów między grupami marszałka a wspierającą Tuska spółdzielnią ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka.
Premier robi pojednawcze gesty wobec Schetyny. Na zarządzie jasno dał do zrozumienia, że dalsze spory czy odejście kogokolwiek przed wyborami mogłoby drogo kosztować Platformę w wyborach. Nie było wątpliwości, że chodzi o Schetynę i m.in. konserwatystę Jarosława Gowina.