W okolicy Borzęcina znaleziono zwłoki. To tam zaginęła Grażyna Kuliszewska
Policjanci wyłowili zwłoki z rzeki Uszwica w miejscowości Bielcza. To kilka kilometrów od Borzęcina, skąd pochodzi Grażyna Kuliszewska. 35-latka zaginęła na początku stycznia.
Znalezione zwłoki są w fazie daleko idącego rozkładu i potrzebna jest ich identyfikacja - podaje portal rdn.pl. Sekcja odbędzie się w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie. Policja nie potwierdza, ani nie wyklucza, czy ciało należy do Grażyny Kuliszewskiej.
35-latka wyszła z domu w Borzęcinie (woj. małopolskie) między 3 a 4 stycznia. To kilka kilometrów od Bielczy. Kobieta miała lecieć do Londynu, gdzie mieszka jej mąż i syn. Nie pojawiła się jednak w stolicy Wielkiej Brytanii, nie nawiązała też kontaktu z rodziną.
Brytyjski znajomy Kuliszewskiej w zamian za pomoc w odnalezieniu 35-latki zaoferował 100 tys. zł nagrody. W poszukiwania zaangażowali się jej znajomi, przyjaciele i policja. Śledczy biorą pod uwagę różne scenariusze: od samodzielnego zerwania kontaktu z rodziną, przez uprowadzenie, do pozbawienia życia.
Zobacz także: Są wściekli na PiS, bo czują się oszukani. Zapowiadają protesty
Źródło: rdn.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl