W Łodzi nie ma Creutzfeldta-Jakoba
Wstępne wyniki badań migdałków dwóch pacjentek,
u których podejrzewa się odmianę choroby Creutzfeldta-Jacoba
(CJD), nie wykazały obecności białka prionów - poinformowano w
środę w łódzkiej Akademii Medycznej.
Wstępne wyniki są takie, że migdałki są czyste, to znaczy nie wykryliśmy na nich białka prionu. Oznacza to, iż nie jest to prawdopodobnie odzwierzęcy wariant choroby Creutzfeldta-Jakoba. Można to wykluczyć na ponad 90%, bo taka jest czułość metody - powiedział szef Zakładu Biologii Molekularnej AM, specjalista chorób prionowych prof. Paweł Liberski.
Zaznaczył, że zawsze może być przypadek, iż białko prionu jest w innej części migdałka, ale jest to bardzo nieprawdopodobne.
Liberski powiedział, że pacjentki prawdopodobnie chorują na inną - niż CJD - chorobę, ale nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć, czy jest to choroba, której jeszcze nie znamy. Nie wiem, jaka jest diagnoza tej choroby, więc nic mądrego nie powiem.
Piętnastoletnia mieszkanka Poddębic trafiła do łódzkiego szpitala w kwietniu, siedemnastoletnia łodzianka - na początku maja. Początkowo u obu podejrzewano zapalenie mózgu, później nie wykluczano choroby Creutzfeldta-Jakoba.
Postanowiono przeprowadzić badania, które miały rozstrzygnąć, czy dziewczęta cierpią na chorobę CJD. Jedno z badań - płynu mózgowo-rdzeniowego - jest prowadzone w ośrodku referencyjnym Unii Europejskiej w Wiedniu. Drugie badanie - na wycinkach migdałków - przeprowadzone zostało w zakładzie biologii molekularnej Akademii Medycznej w Łodzi. Ono właśnie nie wykazało obecności białka prionów.
Liberski dodał, że teraz do ośrodka w Wiedniu trafią również wycinki migdałków. Nasze badania zostaną powtórzone. Zawsze się tak robi - powiedział. (and)