W kościele proszą o PESEL i podpis. W taki sposób wymuszają poparcie zakazu aborcji
W grupie "Dziewuchy Dziewuchom" na Facebooku pojawiło się ostrzeżenie. "W kościele św. Brygidy w Gdańsku pobierają opłatę za zwiedzanie. W kasie pani poprosiła o podpis i PESEL podtykając kartkę, żeby mogła 'to' już wysłać" – napisała użytkowniczka. Treść "kartki" ją zmroziła. Ostrzega innych.
Kilka zdań wywołało prawdziwą burzę. Chodzi w końcu o listę poparcia dla zakazu aborcji. "Tak to się robi!" – pisze autorka krótkiego postu, który dotrze przynajmniej do 33 tys. osób, należących do popularnej, choć zamkniętej na Facebooku grupy "Dziewuchy Dziewuchom". Jak zdobyć podpis, nie wdając się w dyskusję? Wystarczy położyć listę przy wejściu do kościoła i dodać spokojnym tonem, że jest potrzebny i gotowe. "Pod czym? Nieważne, jak w kościele to na pewno trzeba..." – czytamy.