W kopalni Wujek-Śląsk zginął 37‑letni górnik
37-letni elektryk górniczy zginął rano w kopalni Wujek-Śląsk w Rudzie Śląskiej. Został potrącony przez podziemną kolejkę; zmarł w szpitalu - podały służby kopalni i nadzoru górniczego.
12.05.2012 | aktual.: 12.05.2012 10:48
Do wypadku doszło 765 m pod ziemią, w chodniku wentylacyjnym. Górnik pracował przy kołowrocie - jednym z urządzeń wykorzystywanych w transporcie. W wyniku potrącenia przez jadącą kolejkę doznał ciężkich obrażeń brzucha.
- Ranny pracownik został wywieziony na powierzchnię i trafił do szpitala w Rudzie Śląskiej-Goduli, gdzie zmarł. Miał 37 lat, w kopalni pracował od 16 lat - poinformował rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW), do którego należy kopalnia, Wojciech Jaros.
Przyczyny i okoliczności wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach. Z danych nadzoru górniczego wynika, że wypadki przy podziemnym transporcie należą do najczęstszych przyczyn śmierci lub ciężkich obrażeń poszkodowanych górników.
Był to kolejny w ostatnich dniach śmiertelny wypadek w kopalniach węgla kamiennego. W czwartek w zabrzańskiej części kopalni Sośnica-Makoszowy zginął 46-letni górnik, przysypany oberwanymi skałami stropowymi.
Zmarły górnik z kopalni Wujek-Śląsk to dziesiąta w tym roku śmiertelna ofiara pracy w polskim górnictwie i ósma w kopalniach węgla.