W Dzień Zaduszny na polskich drogach zginęły 24 osoby
W dzień Zaduszny na polskich drogach zginęły
24 osoby, a 190 zostało rannych. Doszło w sumie do 164 wypadków -
wynika z policyjnych statystyk. Funkcjonariusze spodziewają się
powrotów ze świątecznych wyjazdów w niedzielę i apelują do
kierowców o szczególną ostrożność, "zdjęcie nogi z gazu" i
uważanie na pieszych.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/policyjna-akcja-znicz-6038675032446081g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/policyjna-akcja-znicz-6038675032446081g )
Policyjna akcja "Znicz"
W sumie od przedświątecznej środy, gdy rozpoczęła się policyjna akcja "Znicz 2007", na polskich drogach doszło do 470 wypadków, zginęło w nich 59 osób, a 544 zostały ranne. Policjanci zatrzymali aż 1114 nietrzeźwych kierowców.
Prawie połowa z osób, które zginęły wczoraj (w piątek) na drogach to piesi. Apelujemy do kierowców, by na nich szczególnie uważali i do samych pieszych, by nosili ze sobą jakieś elementy odblaskowe, chodzili poboczem i także uważali na samochody - podkreślił Krzysztof Hajdas z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji. Przypomniał, że już wcześnie zapada zmrok i piesi są słabiej widoczni.
Dodał, że statystyki z piątku są tym bardziej tragiczne, że ruch tego dnia był stosunkowo nieduży. Prawdziwych powrotów ze świątecznych wyjazdów spodziewamy się dopiero w niedzielę- zaznaczył.
Według Hajdasa, najczęstszą przyczyną wypadków była brawura kierowców, dlatego zaapelował do nich o dostosowanie prędkości do warunków na jezdni, zaplanowanie podróży powrotnej, rozwagę i cierpliwość.
Policyjna akcja "Znicz 2007" rozpoczęła się w środę 31 października, ale już od piątku 26 października na drogach wjazdowych i wyjazdowych z miast oraz na trasach krajowych było więcej policyjnych patroli. Wiele osób zdecydowało się bowiem na wyjazd do swoich rodzin w przedświąteczny weekend. Akcja "Znicz 2007" zakończy się w niedzielę, 4 listopada.
W sumie w te dni na drogach, w okolicach cmentarzy i kościołów oraz na dworcach nad bezpieczeństwem Polaków czuwa ponad 10 tys. policjantów. Wspiera ich m.in. Żandarmeria Wojskowa.
Funkcjonariusze sprawdzają przede wszystkim prędkość z jaką jadą kierowcy i ich trzeźwość. Kontrolują też stan techniczny aut i sposób przewożenia dzieci. Jesteśmy na drogach po to, by pomagać kierowcom bezpiecznie dotrzeć do celu, ale na naszą pobłażliwość nie mogą liczyć ci, którzy łamią przepisy drogowe - dodał Hajdas.