Uzasadnienie ws. Sobotki jest gotowe
Uzasadnienie wyroku w sprawie byłego wiceszefa MSW Zbigniewa Sobotki jest gotowe. Krakowski Sąd Apelacyjny zakończył pracę nad dokumentem.
Jak powiedział Radiu Kraków sędzia Tomasz Duski, przewodniczący wydziału karnego krakowskiego Sądu Apelacyjnego, trwają ostatnie, drobne korekty. Są one konieczne, gdyż uzasadnienie liczy około 150 stron, a sporządzało go trzech sędziów sprawozdawców. Sędzia Duski zapewnił, że do poniedziałku wszystko będzie gotowe.
Uzasadnienie wyroku miało powstać już miesiąc temu. Krakowski sąd nie mógł zakończyć pracy, bo akta sprawy zostały przesłane do Warszawy po tym, jak Sobotka poprosił prezydenta Kwaśniewskiego o ułaskawienie. Po przepisaniu uzasadnienia wyroku i ostatnich poprawkach akta sprawy zostaną przesłane do sądu w Kielcach.
Dla Andrzeja Jagiełły i Henryka Długosza, współwinnych starachowickiego przecieku oznacza to, że najdalej za kilka tygodni mogą trafić do więzienia. Sędzia Duski powiedział, że jeżeli sąd kielecki w przyszłym tygodniu otrzyma akta, to wyśle im wezwania do stawienia się w zakładzie karnym.
Zbigniew Sobotka otrzyma w Kielcach swój akt ułaskawienia. Były prezydent, Aleksander Kwaśniewski ułaskawił Sobotkę, skazanego na 3 i półroku więzienia za "przeciek starachowicki". Prezydent zmniejszył wyrok - na rok więzienia i zawiesił go na 2 lata.
Do ułaskawienia Sobotki doszło bardzo szybko, w trybie nadzwyczajnym i bez zasięgania opinii sądów, bez akt sprawy i bez uzasadnienia wyroku. To najprawdopodobniej pierwszy taki przypadek w historii polskiego prawa.
Skazani w sprawie starachowickiej zapowiadają kasacje, a obrońca Sobotki złozył wniosek jeszcze przed ułaskawieniem. Z kolei Długosz i Jagiełło zapowiedzieli, że też poproszą o ułaskwienie.
"Afera starachowicka" wyszła na jaw gdy, kielecka prokuratura ustaliła, że poseł SLD Andrzej Jagiełło ostrzegł starachowickich samorządowców przed planowaną akcją Centralnego Biura Śledczego.
Sąd uznał, że źródłem przecieku był Zbigniew Sobotka, wicemister spraw wewnętrznych w rządzie Leszka Millera. Ujawnił on tajemnicę państwową, a poseł SLD Henryk Długosz przekazał tajne informacje Andrzejowi Jagielle. Najważniejszym dowodem w sprawie były taśmy z podsłuchu rozmów telefonicznych. Politycy nigdy nie przyznali się do winy, a kielecki proces uznali za ukartowany i nierzetelny a wyroki - za "drakońskie". W Krakowie, już prawomocnie zostali skazani na kary bezwzględnego więzienia. Andrzej Jagiełło na rok, Henryk Długosz na półtora roku a Zbigniew Sobotka na 3,5.