Utrata kontroli przyczyną katastrofy?
Naruszenie aerodynamicznych właściwości wahadłowca przy wchodzeniu w gęste warstwy atmosfery
było przyczyną katastrofy Columbii - powiedział w sobotę rzecznik rosyjskiej agencji kosmicznej Rosawiakosmos Siergiej Gorbunow. Z kolei francuski astronauta uważa, że załoga utraciła kontrolę nad promem.
"Widzieliśmy na monitorze, jak od wahadłowca oderwała się jakaś niewielka część, a w takich warunkach najmniejszy drobiazg może spowodować tragedię" - powiedział Gorbunow.
Z kolei Jean-Francois Clairevoy, astronauta z Europejskiej Agencji Kosmicznej sądzi, że załoga utraciła kontrolę nad promem. W wywiadzie dla radia France Infos Clairevoy powiedział, że system pilotażu wahadłowca jest niezwykle czuły, wymaga bowiem idealnej koordynacji 44 małych odrzutowych silników manewrowych sterowanych aerodynamicznie i bardzo łatwo utracić kontrolę nad tym systemem. To zaś - jego zdaniem - może spowodować błąd przy wchodzeniu wahadłowca w gęste warstwy atmosfery przy powrocie na Ziemię polegający na pogorszeniu jego aerodynamiki, czyli zwiększeniu tarcia powierzchni wahadłowca w atmosferze, co mogło być przyczyną rozpadnięcia się Columbii.
Francuski astronauta podkreślił, że załoga Columbii była świetnie wyszkolona i wytrenowana do reagowania na wszelkie anomalie. Przypuszcza on, że tym razem "coś musiało zaskoczyć zarówno załogę na pokładzie promu, jak personel sprawujący kontrolę nad lotem z Ziemi".(ck)