Ustawa antyterrorystyczna zaskarżona do TK
• RPO zaskarżył ustawę antyterrorystyczną
• Adam Bodnar: dziewięć artykułów budzi wątpliwości
Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył ustawę antyterrorystyczną do Trybunału Konstytucyjnego. Według Adama Bodnara dziewięć jej artykułów jest sprzecznych z polską konstytucją, Kartą Praw Podstawowych UE i europejską Konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
"Wskutek niekwestionowanych zagrożeń międzynarodowym terroryzmem poprawa stanu bezpieczeństwa Polski przez zwiększenie efektywności działania organów administracji publicznej - stała się niezbędna i z tego powodu prezydent RP podpisał ustawę" - napisała do RPO podsekretarz stanu w kancelarii prezydenta Anna Surówka-Pasek.
Według RPO zapisy ustawy są sprzeczne m.in. z prawem do prywatności, wolnością komunikowania się, ochroną autonomii informacyjnej jednostki, gwarancją sądowej ochrony jej praw oraz zapisem konstytucji, że "Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym".
Jak poinformowało w poniedziałek biuro RPO, stustronicowy wniosek do TK przedstawia argumenty "za ułomnością poszczególnych przepisów". "Pokazuje, że choć ustawa miała szczytny cel - uporządkowanie przepisów i wzmocnienie bezpieczeństwa w kraju - to napisana została tak nieprecyzyjnie i ogólnie, że służby specjalne otrzymały ogromne i niekontrolowane uprawnienia, a ludzie nie mogą mieć pewności, że nie będą na tej podstawie ścigani" - głosi komunikat RPO.
Według RPO ustawa nie pozwala zrozumieć np., o kim i z jakiego powodu można zbierać informacje, kogo i za co można aresztować, kiedy można zakazać demonstracji albo odciąć internet. Bodnar uważa, że jednym z powodów tej sytuacji był pośpieszny tryb prac i nieuwzględnienie istotnych uwag zgłaszanych przez ekspertów i organizacje społeczne.
Ustawę o działaniach antyterrorystycznych uchwalono 10 czerwca, prezydent Andrzej Duda podpisał ją 22 czerwca. Według rządu ma ona podnieść efektywność polskiego systemu antyterrorystycznego, zwiększyć bezpieczeństwo obywateli i polepszyć koordynację działań służb. Jej projekt od początku był krytykowany przez opozycję i organizacje broniące praw człowieka. Apelowały one o niepodpisywanie ustawy, argumentując, że poważnie ograniczy ona prawa i wolności obywatelskie. RPO apelował zaś, by prezydent skierował ustawę do TK.
11 lipca RPO otrzymał z kancelarii prezydenta odpowiedź na ten apel. Anna Surówka-Pasek podkreślała, że ustawa "stanowiąc właściwą reakcją ustawodawcy na narastające zagrożenia zdarzeniami terrorystycznymi, ustala dopuszczalną relację między konstytucyjnym nakazem zagwarantowania praw i wolności jednostki a konieczną ochroną wartości (także określoną na poziomie konstytucyjnym) - jaką jest bezpieczeństwo państwa i obywateli". Zaznaczyła, że współczesne państwo, zobowiązane do zapewnienie bezpieczeństwa (co także jest powinnością konstytucyjną), staje przed trudnym zadaniem godzenia skuteczności działań związanych z ochroną przed terroryzmem z niektórymi prawami zasadniczymi jednostki. "To nieusuwalny konflikt występujący we wszystkich państwach demokratycznych" - dodała.
"Zwalczanie terroryzmu i prawidłowe rozpoznawanie zagrożenia terrorystycznego niewątpliwie stanowi istotne zadanie państwa, którego obowiązkiem jest stanie na straży bezpieczeństwa osób pozostających w jego jurysdykcji. Wobec tego pozytywnie należy ocenić podjęcie inicjatywy ustawodawczej w tym obszarze. Jednak wszelkie środki prawne służące do osiągnięcia tego celu muszą być proporcjonalne i ingerować w prawa człowieka jedynie wówczas i jedynie w takim zakresie, jaki jest konieczny i niezbędny" - napisał Bodnar we wniosku.
Zaskarżony został zapis o dopuszczalności pobierania linii papilarnych
Wniosek zaczyna się od analizy podstawowego pojęcia ustawy, jakim jest definicja "zdarzenia o charakterze terrorystycznym" - czyli sytuacja, co do której istnieje podejrzenie, że powstała na skutek przestępstwa o charakterze terrorystycznym lub zagrożenia zaistnienia takiego przestępstwa. Według RPO pojęcie to jest niejasne, a "ustawodawca nie może poprzez niejasne formułowanie tekstu przepisów pozostawiać organom mającym je stosować nadmiernej swobody przy ustalaniu w praktyce zakresu podmiotowego i przedmiotowego ograniczeń konstytucyjnych wolności i praw jednostki". Zdaniem Bodnara definicja ta pozwala "na bardzo szeroką interpretację".
Bodnar kwestionuje upoważnienie szefa ABW do prowadzenia wykazu osób, które mogły mieć związek ze zdarzeniem o charakterze terrorystycznym. Ustawa przewiduje, że szef ABW w zarządzeniu zdecyduje, jaki będzie zakres gromadzonych danych i na jakich zasadach będzie je przekazywał innym służbom. "Rozwiązania tego nie sposób pogodzić z konstytucją, która wskazuje, że zasady i tryb gromadzenia oraz udostępniania informacji określa ustawa, oraz że zarządzenie nie może stanowić podstawy decyzji wobec obywateli" - dodał RPO.
Innym zaskarżonym zapisem jest możliwość stosowania czynności operacyjno-rozpoznawczych wobec osób niebędących obywatelami Polski - bez zgody sądu. Za sprzeczny z podstawowymi założeniami ustroju prawnego Bodnar uznał brak "minimalnego standardu ochrony w postaci ustanowienia chociażby następczej kontroli sądowej w tym zakresie".
Zaskarżony też został zapis o dopuszczalności pobierania linii papilarnych, wizerunku twarzy lub materiału biologicznego w celu oznaczenia profilu DNA od osoby niebędącej obywatelem Polski. Osobom tym nie będą przysługiwały żadne środki prawne - dodał RPO. Zaznaczył że skoro zapis można będzie stosować m.in. "gdy istnieje wątpliwość co do tożsamości osoby", to mogą być tej procedurze poddani także obywatele polscy.
Zdaniem RPO upoważnienie szefa ABW do nieodpłatnego dostępu do danych i informacji zgromadzonych w rejestrach publicznych oznacza "szeroką ingerencję w prawo do prywatności".
W ocenie Bodnara możliwość aresztowania na podstawie jedynie uprawdopodobnienia popełnienia, usiłowania lub przygotowania do popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym, pozostaje w sprzeczności z fundamentalnymi zasadami demokratycznego państwa prawnego. Ten przepis, posługując się pojęciami wyjątkowo nieostrymi, stwarza podstawę do daleko idącej ingerencji w sferę praw i wolności, w szczególności w sferę nietykalności osobistej.
RPO uważa, że zapis o blokadzie dostępności "danych informatycznych", mających związek ze zdarzeniem terrorystycznym lub "usług teleinformatycznych" wykorzystywanych do spowodowania zdarzenia o charakterze terrorystycznym, posługuje się albo określeniami, które nie mają definicji legalnej i w związku z tym będą powodowały trudności z ich interpretacją, albo odwołaniem do nieostrego pojęcia "zdarzenia o charakterze terrorystycznym".
Zdaniem Bodnara nie jest jasne, czy ma to dotyczyć tylko uniemożliwienia dostępu do określonych informacji na konkretnej stronie internetowej, blokowania całej witryny, czy też całej domeny internetowej, a może nawet aplikacji internetowych.