"Usłyszałem krzyk mamy". 12-latek opowiada o dramacie w domu

- Mama krzyczała, zobaczyłem dym w kuchni. Myślałem, że to z piecyka się kopci, a to paliła się sień - mówi 12-letni Dawid w Polsat News.

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło we wtorek tuż przed godziną 17.00 w Dąbrówce w woj. łódzkim. W domu jednorodzinnym wybuchł pożar spowodowany najprawdopodobniej wadą instalacji elektrycznej. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko, ponieważ był to budynek drewniany, który otaczały betonowe mury - informuje policja.

W mieszkaniu były cztery osoby: 33-letnia kobieta oraz jej dwójka dzieci: 12-letni chłopiec i 8-letnia dziewczynka, a także 87-letnia schorowana ciocia.

Mały bohater wyprowadził z płonącego mieszkania swoją 8-letnią siostrę. Mama chłopca w tym samym czasie pomogła opuścić posesję swojej 87-letniej schorowanej cioci.

Chłopiec widząc nadchodzące zagrożenie oraz odciętą ogniem drogę ewakuacji z budynku, bez chwili zwłoki i zawahania wybił szybę w oknie wychodzącym na podwórko i wyciągnął przez nie swoją młodszą siostrę. Chłopiec z obrażeniami rąk trafił do szpitala.

Chłopiec powiedział, że nie bał się o siebie, tylko o rodzinę.

- Wyrwałem drewniane drzwi, które są na taki wtręt. Wyrwałem z oknem i rozwaliłem ręką szybę. Wtedy mama mi podała Wiktorię, a później razem wyprowadziliśmy ciocię - opowiedział.

Mama jest pod wrażeniem zachowania syna. Przyznała, że był on w większym niebezpieczeństwie niż inni. - Nie wiem, jakim cudem on wyszedł. To jest cud, że nie spłonął - dodała.

Źródło: Polsat News

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl