USA: pilot EP‑3 oskarża pilota chińskiego
Po kolizji "pomyślałem, że ten
facet nas zabił" - opowiadał w sobotę dowódca amerykańskiego
samolotu szpiegowskiego opisując zachowanie pilota chińskiego F-8
1 kwietnia tego roku.
15.04.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Komandor Shane Osborn odbył pierwszą konferencję prasową w bazie lotniczej Hickam w pobliżu Pearl Harbor na Hawajach przed odlotem wraz z 23 pozostałymi członkami załogi na spotkanie z rodzinami.
Uwolnieni w środę po jedenastu dniach przetrzymywania przez Chińczyków członkowie załogi przybędą w nocy z soboty na niedzielę na wyspę Whidbey u wybrzeży stanu Waszyngton.
Pilot chiński przelatywał w odległości trzech do pięciu stóp (1,5 metra) od nas. Nękał nas i za trzecim razem jego samolot odbił się w lewo i zaczął pikować spadając w płomieniach z wysokości 15 tysięcy stóp na ziemię - opisywał zdarzenie Osborn. Podczas gwałtownej utraty wysokości samolotu amerykańskiego Osborn pomyślał właśnie "ten facet nas zabił".
Pilot odrzucił oficjalną tezę chińską, że to EP-3 w wyniku gwałtownego manewru doprowadził do kolizji i śmierci pilota myśliwca F-8 oraz do lądowania bez zezwolenia na wyspie Hainan. (ej)