USA mówią "tak" Ukrainie. "Może to być sygnał do uderzenia wyprzedzającego"
USA zgadza się, by Ukraina mogła atakować rosyjskie terytorium nie tylko w okolicach Charkowa, ale też w rejonie innych obwodów przygranicznych, m.in sumskiego. - Z perspektywy operacyjnej, może to być sygnał do uderzenia wyprzedzającego, by Rosjanie nie zrobili czegoś podobnego, jak w przypadku Charkowa – mówi nam płk Piotr Lewandowski.
Jake Sullivan, doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, pytany o porozumienie z Ukraińcami dotyczące użycia amerykańskiej broni do ataków na terytorium Rosji, odpowiedział, że "rozciąga się ono na wszystkie tereny, gdzie rosyjskie siły przekraczają granicę z rosyjskiej strony na ukraińską, by spróbować zająć więcej ukraińskiego terytorium".
- Tu nie chodzi o geografię, tu chodzi o zdrowy rozsądek. Jeśli Rosja atakuje lub przygotowuje się do ataku ze swojego terytorium na Ukrainę, to ma sens, by pozwolić jej odpowiedzieć przeciwko siłom, które ostrzeliwują zza granicy - zaznaczył amerykański polityk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraina jest w kropce? “Za rok, dwa mogą przegrać”
Pod koniec maja, USA dały zielone światło na "ograniczone użycie amerykańskiej broni w regionie przygranicznym z Charkowem". Waszyngton argumentował to tym, by Ukraina mogła odpowiedzieć siłom rosyjskim, które ją atakują lub przygotowują się do ataku. Teraz Sullivan ujawnił, że Rosjanie przygotowują się do ataku na obwód sumski.
Zdaniem płk Piotra Lewandowskiego z Centrum Szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej, weteran walk w Iraku i Afganistanie, to ponownie – jak w przypadku Charkowa – mały krok do przodu, by Ukraina mogła niwelować przewagę Rosjan.
- Z jednej strony mamy Joe Bidena, który niedawno mówił, że nie ma zgody na zdjęcie dalszych ograniczeń. A z drugiej mamy jego doradcę Jake’a Sullivana, który mówi o możliwości uderzeń na obwód sumski. To dalej walka jedną ręką. Drugą mają Ukraińcy cały czas związaną. Odwiązali ją tylko na chwilę i tak naprawdę nie do końca. Czyli mogą zadać cios na jednym kierunku i na określoną odległość – mówi płk Lewandowski.
I jak podkreśla, jeśli chcemy, żeby Ukraina zbalansowała, przynajmniej częściowo, rosyjską przewagę, to dajmy jej korzystać z broni tzw. dalekiego zasięgu.
- Widzimy, że Rosja atakuje nie tylko ukraińską armię, ale i całą infrastrukturę. Chociażby w wyniku ostatniego ataku uszkodzone zostały obiekty infrastruktury energetycznej w czterech obwodach Ukrainy. Już latem Rosjanie "upośledzają" dostawy prądu. Chociażby w tym kontekście Zachód powinien dać zielone światło na atakowanie cele wojskowe w głąb Rosji, a także w infrastrukturę. Z zastrzeżeniem, że Ukraina nie może atakować obiektów cywilnych i ludności. Bo wtedy cofną im zgodę – komentuje były wojskowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co dalej po konferencji w Szwajcarii. "Konsekwentne przyduszanie Rosji"
Rozszerzenie działań na okolice Sum potwierdził w środę również dyrektor ds. Europy w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Michael Carpenter, który stwierdził, że celem tego podejścia jest "niedopuszczenie, by Rosja posiadała de facto schronienie po swojej stronie granicy".
- W obwodzie sumskim Rosjanie skoncentrowali ok. 10-15 tys. żołnierzy. I z tego punktu widzenia, amerykańska zgoda jest ważna. Z perspektywy operacyjnej może to być sygnał do uderzenia wyprzedzającego, by Rosjanie nie zrobili czegoś podobnego, jak w przypadku Charkowa. Żeby nie wiązali kolejnych ukraińskich sił - powiedział.
Ekspert dodaje, że poza tym w obwodzie sumskim jest bardzo rozbudowana infrastruktura wojsk specjalnych, aktywny jest rosyjski Specnaz. - W przypadku Charkowa Ukraińcy bardzo naruszyli swoje odwody. Nie chcą tego powtórzyć w przypadku ewentualnego ataku Rosjan z obwodu sumskiego - podkreśla płk. Lewandowski.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski