George Bush ocenił to, co działo się w Stanach Zjednoczonych: "tak kwestionuje się wyniki wyborów w republice
bananowej". Stany zbliżyły się do takiej republiki pana zdaniem?
Niestety tak i nie jest to przypadkiem, bo to jest kulminacja procesu, który
zapoczątkował sam Donald Trump, chociażby skandalicznym przemówieniem inaugurującym
swoją prezydenturę. No i tymi wszystkimi instrumentami populizmu politycznego, który rozlał
się po całym świecie zachodu. Pionierami byli Orban z Kaczyńskim. Pana
zdaniem, co teraz będzie się działo w Stanach Zjednoczonych? Bo o tym, że Stany Zjednoczone są bardzo mocno podzielone, mówiliśmy chociażby
przy okazji wyborów prezydenckich. Czy teraz te podziały będą jeszcze bardziej pogłębione, co wydarzy się ze
Stanami?
Podziały nie wzięły się znikąd. Tylko były wynikiem bardzo takich systematycznych
i wieloletnich działań przedsiębiorców politycznych,
takich jak Trump. Przypominam, że wszedł do polityki
na podstawie kłamstwa o
pochodzeniu Baracka Obamy. Przekonał około 1/3 Amerykanów, że Barack
Obama, wbrew dowodom, urodził się w Kenii i w ogóle nie jest Amerykaninem. Czyli stosuje te metody
uważania, że jego konkurent polityczny w ogóle nie należy do narodu. No
i system amerykański jest systemem federalnym, więc jest bardzo trudny
do podważenia z Waszyngtonu. W
tym sensie w Polsce jest gorzej, koncentracja władzy administracyjnej, władzy nad instrumentami przemocy,
prokuraturą, trochę sądownictwem, a przede wszystkim mediami państwowymi, w Polsce jest silniejsza,
ale to, co jest niebezpieczne w Stanach to to, że ci goście, żyjący w alternatywnej
rzeczywistości, wystarczyło
posłuchać tych kompletnych bzdur, bredni, które oni wypowiadali.
Niestety ci goście mają dostęp do dziesiątek milionów sztuk broni. Pamiętajmy,
że w ostatnich 20 latach, jeśli policzyć ofiary, to problemem
Stanów Zjednoczonych jest bardziej ekstremizm i terroryzm prawicowy niż muzułmański.
No i pytanie, czy ci goście rozejdą się do domów, czy przyjmą inne formy walki
przeciwko tym urojonym niesprawiedliwościom, które rzekomo ich dotknęły.
Właśnie, pana zdaniem, co zrobi ten tłum? Bo Leszek Miller dziś w programie Newsroom powiedział, że Kapitol
zaatakował tłum poszczuty przez Donalda Trumpa. No pytanie co teraz będzie w stanie zrobić ten poszczuty
przez Donalda Trumpa, jak to określił Leszek Miller, tłum?
No zdaje się, że gotowi są na wszystko. Jak się uważa, że cały rząd, sądownictwo,
główne partie są w zmowie, aby odebrać zwycięstwo Trumpowi,
to wtedy wszystkie środki są dozwolone, prawda. A Trump ma interes w tym, żeby
uniknąć więzienia za przestępstwa i finansowe i inne, więc
będzie chciał także z powodów finansowych, bo on zebrał od czasu przegrania ponad 200 milionów dolarów od
tych ludzi, będzie chciał być szefem radykalnego ruchu politycznego po to,
aby nadal być ponad prawem.
Jaką,
jako znawca także polityki amerykańskiej, widzi pan przyszłość dla Donalda Trumpa? Bo to jedno z podstawowych pytań, które teraz
się pojawia. Co dalej z Donaldem Trumpem?
No on wiedział parę tygodni przed wyborami, wtedy gdy już widział, że może przegrać, że jeśli
przegra to być może będzie musiał wyjechać z kraju. W
stanie Nowy Jork już czekają na niego zarzuty prokuratorskie za
przestępstwa stanowe. Za
przestępstwa federalne on rozważał nawet udzielenie
samemu sobie aktu łaski.
Wątpię, żeby mu to pomogło. Ja
stawiam od jakiegoś czasu tezę, że on zrobi to, co zapowiada. To znaczy, że na
przykład uzyska azyl w kraju, w którym Stany Zjednoczone nie mają umowy ekstradycyjnej,
na
przykład takim jak Federacja Rosyjska. Czyli możemy go zobaczyć żywopłot
żywopłot z prezydentem Janukowyczem w Moskwie, czy w Rostowie
nad Donem. Przyzna pani, że Władimir Putin miałby z tego uciechę po pachy.