USA budują w Warszawie "układ" przeciw Iranowi. Polska chce złagodzić to wrażenie
Formuła bliskowschodniej konferencji w Warszawie znowu się zmienia. MSZ dwoi się i troi, żeby ukryć wrażenie, że chodzi tylko o zbudowanie koalicji przeciw Iranowi. To tylko pozory. Złośliwi wymyślili już nawet nazwę nowej organizacji: "Układ Warszawski".
07.02.2019 | aktual.: 07.02.2019 14:57
Amerykanie są dla Polski ważnym, ale też kłopotliwym sojusznikiem. Ogłaszając organizację warszawskiej konferencji sekretarz stanu USA Mike Pompeo jasno powiedział, że chodzi o zbudowanie koalicji mającej na celu powstrzymanie ekspansji Iranu. W ten sposób w trudnej sytuacji postawił Polskę, która jedynie zapewnia infrastrukturę dla amerykańskiej dyplomacji. Mimo to nagle stała się stroną w bliskowschodnim konflikcie i to w pozycji sprzecznej z polityką UE.
Waszyngton zmodyfikował oficjalne stanowisko. Zaczęto mówić o konferencji poświęconej pokojowi i bezpieczeństwu regionu. Jednak zestawienie głównych problemów Bliskiego Wschodu z listą krajów czy organizacji, których nie zaproszono do Warszawy, obnażyło pustkę tej deklaracji.
Na przykład, według izraelskich mediów, do Polski ma przylecieć Jared Kushner, zięć prezydenta Trumpa, i przedstawić wyczekiwany od dawna zarys nowego planu pokojowego. Kłopot w tym, że na konferencję nie zaproszono Palestyńczyków, którzy są w otwartym sporze z Białym Domem. Niemniej formuła spotkania "na gruncie neutralnym" mogłaby pomóc obejść tę przeszkodę. Nic z tego.
Długa lista nieobecnych
Nie można też rozmawiać o wojnie w Syrii czy walkach w Iraku bez przedstawicieli tych krajów oraz bez Libańczyków. Nie będzie też przedstawicieli Kurdów, a przecież starania tego narodu o prawo do samodzielnego decydowania o swoim losie jest jednym z najważniejszych problemów Bliskiego Wschodu.
Jeszcze bardziej problematyczny jest Jemen, gdzie Arabia Saudyjska i Iran walczą ze sobą "przez pośredników". Rozmowy o "uporządkowaniu" konfliktu organizuje już Szwecja, której udało się wynegocjować lokalne zawieszenie broni. Poruszenie tej sprawy w Polsce bez głównych zainteresowanych może tylko zaszkodzić.
W rezultacie grupa chętnych do udziału ogranicza się do USA, Arabii Saudyjskiej, Emiratów Arabskich, Omanu, Kuwejtu, Egiptu, Izraela i zapewne kilku krajów europejskich, choć szczebel ich delegacji nadal nie jest jasny. To praktycznie uniemożliwia rozmowy o konkretnych punktach budowania "pokoju i bezpieczeństwa". W związku z tym formuła zmieniła się raz jeszcze.
Nowa formuła nie ukryje braków
Długa lista nieobecnych nadal jest problemem. Trudno przecież podejmować decyzje w sprawie bezpieczeństwa energetycznego czy przeciwdziałaniu finansowaniu i rozproszonej czy wirtualnej działalności terrorystów bez samych zainteresowanych. Dlatego kraje Afryki Północnej i kluczowe państwa Europy muszą uczestniczyć w rozmowach. Z kolei Irak ma wiele do powiedzenia w sprawach energetycznych. Nie można też poważnie rozmawiać o "horyzontalnych" problemach Bliskiego Wschodu bez Rosji czy Turcji, które w Polsce nie będą reprezentowane.
Wyraźnie widać jak ważne jest to spotkanie dla USA. Dlatego do Polski przylatuje wiceprezydent Mike Pence. To próba wymuszenia większej frekwencji i to na wyższym szczeblu. Kalkulacja jest prosta. O ile na spotkanie z sekretarzem stanu można wysłać delegację urzędników, to zignorowanie obecności wiceprezydenta USA niesie ze sobą poważne koszty polityczne. Niemcy nie chcą ich ponosić i zapewne Berlin reprezentował będzie szef dyplomacji Maas, ale Francja może nie przysłać nikogo.
Konferencja założycielska Układu Warszawskiego w maju 1955 r.
Polscy i amerykańscy dyplomaci starają się tworzyć pozory regionalnego spotkania wykraczającego poza spór z Iranem. Jednak na Bliskim Wschodzie nikt nie ma najmniejszych wątpliwości jaki jest prawdziwy cel spotkania. Premier Izraela Beniamin Netanjahu zapowiedział już wygłoszenie w Polsce ostrego przemówienia atakującego Iran. Z kolei Arabia Saudyjska nie ukrywa nadziei stworzenia trwałej koalicji wymierzonej w Teheran.
Wśród komentatorów od kilku już dni krążył żart, który upublicznił Wojciech Szewko proponując na Twitterze utworzenie w Warszawie nowego układu o nazwie sięgającej mrocznych czasów zimnej wojny – "Układu Warszawskiego".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl