USA bronią więzienia w Guantanamo
Rzecznik Białego Domu Sean
McCormack określił jako "oparty na pogłoskach" raport inspektorów
ONZ dotyczący warunków, w jakich przetrzymywani są w amerykańskiej
bazie Guantanamo na Kubie podejrzewani o terroryzm.
14.02.2006 | aktual.: 14.02.2006 11:16
O reakcji USA na opublikowaną w poniedziałek na łamach "Los Angeles Times" roboczą wersję raportu powiadomiła późnym wieczorem agencja Reuters.
Inspektorzy Komisji Praw Człowieka ONZ wzywają w dokumencie do zamknięcia ośrodka odosobnienia w Guantanamo. Oskarżają USA o odmawianie więźniom prawa do sprawiedliwego procesu oraz o stosowanie technik przesłuchań bliskich torturom. Autorzy raportu nie byli w Guantanamo; w swych konkluzjach oparli się na wywiadach z byłymi więźniami, ich rodzinami i adwokatami.
Inspektorzy ONZ odrzucili amerykańską propozycję odwiedzenia Guantanamo, ponieważ odmówiono im przeprowadzania wywiadów z więźniami. Według Amerykanów, prawo rozmawiania z więźniami przysługuje wyłącznie przedstawicielom Międzynarodowego Czerwonego Krzyża.
Wypowiadający się anonimowo wyższy urzędnik amerykański powiedział agencji Reuters, że wysłannicy ONZ nie powinni polegać na informacjach uzyskanych od byłych więźniów, bo mogą być one elementem dezinformacji.
Raport jest rezultatem 18-miesięcznego dochodzenia. Opublikowana w poniedziałek wersja nie jest ostateczna.
Amerykanie przetrzymują obecnie w Guantanamo ok. 500 osób, które podejrzewają o terroryzm. Więźniowie, schwytani głównie w Afganistanie i Pakistanie, nie mają statusu jeńców wojennych, a jedynie "walczących w armii wroga" (enemy combatant), co nie daje im praw wynikających z konwencji genewskich.
W maju międzynarodowa organizacja Amnesty International nazwała Guantanamo "gułagiem naszych czasów".