USA: brak wojsk hiszpańskich w Iraku to nie problem
Dowódca sił amerykańskich i koalicyjnych w
Iraku gen. Ricardo Sanchez oświadczył, że jeśli
Hiszpania wycofa z tego kraju swych 1300 żołnierzy, nie będzie to
wielkim problemem dla koalicji, której wojska liczą obecnie około
150 tysięcy ludzi.
16.03.2004 | aktual.: 16.03.2004 15:22
"Bez wątpienia poradzimy sobie. Zabezpieczenie tego terenu nie jest dla koalicji wielkim problemem wojskowym" - powiedział Sanchez.
Hiszpania dowodzi brygadą Plus Ultra, odpowiadającą za prowincje Nadżaf i Kadisija w środkowo-południowej strefie stabilizacyjnej. W skład brygady wchodzi także około 740 żołnierzy z Salwadoru, ok. 370 z Hondurasu, ok. 300 z Dominikany i ok. 110 z Nikaragui. Dowództwo brygady znajduje się w Diwanii, 180 km na południowy wschód od Bagdadu.
Wypowiedź Sancheza, który we wtorek przebywał w amerykańskiej bazie w Tikricie, nastąpiła dzień po oświadczeniu cywilnego rzecznika Tymczasowych Władz Koalicyjnych w Bagdadzie, Dana Senora, że udział Hiszpanii w kierowanej przez USA koalicji ma "niesłychanie istotne" znaczenie dla starań o zbudowanie nowego Iraku.
Od sierpnia zeszłego roku zginęło w Iraku 11 Hiszpanów, w tym siedmiu agentów wywiadu wojskowego, zabitych w zasadzce w listopadzie.
Przyszły premier Hiszpanii, Jose Luis Rodriguez Zapatero, oświadczył w poniedziałek, że wycofa z Iraku żołnierzy hiszpańskich przed 1 lipca.
Sanchez dał do zrozumienia, że Madryt nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w kwestii wycofania się z Iraku. Generał powiedział, że "sprawa wciąż ewoluuje" i "musimy poczekać kilka dni", by wyjaśniło się, co zrobi Hiszpania.
Zapytany, czy decyzja o wycofaniu wojsk z Iraku skłoniłaby innych członków koalicji do pójścia za przykładem Hiszpanii, Sanchez odparł: "Takie decyzje leżą w gestii rządów państw wchodzących w skład koalicji. Jeśli tak postanowią, zdołamy bez problemu dostosować się, aby wyrównać ubytek sił i środków".