USA: Borodin chce własnej ekstradycji
Paweł Borodin, były zarządca majątku Kremla, przestał kwestionować wniosek prokuratury szwajcarskiej o ekstradycję i poprosił o jak najszybsze przekazanie go do Szwajcarii.
W poniedziałek Borodin wystąpił przed sądem w Nowym Jorku, który miał zdecydować, czy wydać go Szwajcarii, domagającej się się jego ekstradycji w związku z postawionymi mu - przez tamtejszą prokuraturę - zarzutami o korupcję i malwersacje finansowe.
Borodin powiedział, że dobrowolnie rezygnuje z przysługującego mu prawa walki przeciwko ekstradycji. Nie chcę już dłużej przebywać w amerykańskim więzieniu, chcę być jak najszybciej wolny i mieć opinię niewinnego - mówił.
Borodin, były bliski współpracownik prezydenta Borysa Jelcyna, a ostatnio sekretarz Związku Białorusi i Rosji, został aresztowany na lotnisku w Nowym Jorku 17 stycznia na podstawie listu gończego wydanego przez prokuraturę szwajcarską. Jest on podejrzewany m.in. o wzięcie łapówek od dwóch szwajcarskich firm budowlanych - Mabetex i Mercata - uczestniczących w renowacji Kremla.
Rosyjska prokuratura, która niezależnie od szwajcarskiej prowadziła dochodzenie w tej sprawie, umorzyła je z braku znamion przestępstwa. Prokurator generalny Federacji Rosyjskiej Władimir Ustinow nie wykluczył jednak możliwości wznowienia śledztwa, jeśli strona szwajcarska przekaże Moskwie nowe informacje i dowody w sprawie Borodina potwierdzające, że naruszył on prawo.
Uwolnienia Borodina domagali się z kolei Rosjanie, którzy w poniedziałek protestowali przed ambasadą USA w Moskwie. (ajg)