PolskaMarszałek chce budować jacht. Podatników będzie to dużo kosztować

Marszałek chce budować jacht. Podatników będzie to dużo kosztować

Marszałek woj. kujawsko-pomorskiego chce kupić za 12 mln zł nowy jacht morski i wysłać go na morze, by promował osiągnięcia mieszkańców regionu. Kontrowersje wzbudza nie tylko fakt, że województwo nad żadnym morzem nie leży.

Zaskakujący podział majątku z jachtem w tle
Zaskakujący podział majątku z jachtem w tle
Źródło zdjęć: © Getty Images | © Zsolt Hlinka

Zakup jachtu jest wpisany do projektu budżetu województwa na 2025 r. Ma mieć 24 metry długości i pływać po Bałtyku oraz Morzu Śródziemnym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Formalnie właścicielem jednostki miałoby stać się Kujawsko-Pomorskie Centrum Edukacji i Innowacji w Toruniu, które podlega jednak zarządowi województwa. Jacht miałby "upowszechniać żeglarstwo wśród dzieci i młodzieży, promować wartości patriotyczne, tradycje morskie oraz osiągnięcia gospodarcze województwa kujawsko-pomorskiego". Ma nosić nazwę Dar Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

Według zapisów zawartych w założeniach, kapituła marszałka województwa ma wybierać m.in. harcerzy, ratowników wodnych, strażaków OSP, sportowców i "grupy defaworyzowane", które będą mogły pływać na jachcie.

Kujawsko-Pomorskie nie leży nad morzem. Do najbliższej plaży w Gdańsku ma daleko. Z Bydgoszczy to 179 km, a z Torunia 182 km.

Zarządowi regionu obrywa się jednak w komentarzach za coś jeszcze. Chodzi o to, że nie chcą kupić już gotowego, używanego jachtu lub wynajmować jednostki od innych podmiotów, tylko zlecić budowę nowej, co oczywiście będzie dużo droższe.

W sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego rządzi koalicja KO z Trzecią Drogą. Lokalni politycy PiS już zapowiedzieli, że nie poprą pomysłu na zakup jachtu, ale budżet można przegłosować mimo ich sprzeciwu.

- Odnosimy wrażenie, że trwa konkurs wewnątrz PO na najbardziej durny pomysł - skomentował sprawę poseł Łukasz Schreiber, lider PiS w regionie.

Zapytany przez nas o zdanie wojewódzki radny Jarosław Wenderlich z PiS, który przewodzi Komisji Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sejmiku, nie potępia samej idei promocji regionu poprzez żeglugę, ale zwraca uwagę na mankamenty pomysłu na zakup jachtu za 12 mln zł.

- Jacht pewnie w jakimś zakresie mógłby promować województwo, choć bardziej mówi się o roli edukacyjnej tego przedsięwzięcia. Tylko czy to jest warte tych 12 mln zł? Ja jestem dość sceptyczny. Przecież nie trzeba kupować browaru, żeby napić się piwa. Zresztą pomysł budzi wątpliwości wśród wielu radnych. Mam nawet wrażenie, że w klubie KO jest przez to mały rozłam - mówi radny Wenderlich.

I dodaje: - Samo utrzymanie tego jachtu to będą olbrzymie środki. Do 7 grudnia można przedkładać propozycje do uchwały budżetowej i zapewne takie propozycje zostaną złożone, by te środki przeznaczyć na inne, potrzebniejsze wydatki. Poza tym nasz region do niedawna słynął z żeglugi, ale śródlądowej. Mamy przecież jezioro Gopło, Zalew Koronowski i wiele innych ciekawych akwenów. Natomiast były prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz, proponował dawniej, by po Wiśle między Bydgoszczą a Toruniem kursował poduszkowiec. Można więc promować się na wodzie w inny sposób i pewnie taniej. Pływanie morskie może być jakąś perspektywą, ale bardziej odległą.

Nasz rozmówca spodziewa się, że podczas sesji budżetowej, która jest zaplanowana na połowę grudnia, rozgorzeje burzliwa dyskusja wokół budżetu i pomysłu z jachtem w roli głównej, a losy tych planów wcale nie są jeszcze przesądzone.

O sprawie pierwszy napisał portal Portal Kujawski.

Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (127)