Uprowadzona dziewczynka traktowała porywacza jak ojca
Uprowadzoną jako dziecko i przetrzymywaną przez 18 lat Jaycee Lee Dugard łączyły "specjalne więzy" z jej prześladowcą Phillipem Garrido - ujawnił dziennik "San Francisco Chronicle".
Według dziennika, Dugard pomagała Garrido prowadzić jego firmę drukarską, a klientom, którzy uważali ją za córkę Garrido, znana była jako Alissa. Dugard regularnie kontaktowała się z klientami i była odpowiedzialna za graficzną stronę działalności firmy.
Garrido i jego żona Nancy odrzucili wszystkie wysunięte przeciwko nim zarzuty związane z uprowadzeniem Dugard. Są oni oskarżeni o uprowadzenie 29-letniej obecnie Dugard, kiedy miała 11 lat, w pobliżu jej domu w South Lake Tahoe. Garrido podejrzewany jest także o to, że jest ojcem dwojga dzieci, które urodziła Dugard. Pierwsze z nich przyszło na świat, kiedy miała ona zaledwie 14 lat.
- To była prawie rodzina - powiedział ojczym Dugard, Carl Probyn, w wywiadzie telewizyjnym. - Prawdopodobnie to ją trzymało przy życiu - fakt, że łączyły ich więzy - dodał.
Policja przeszukuje obecnie posesję Garrido w Antioch (stan Kalifornia), gdzie miała być przetrzymywana przez 18 lat Dugard wraz z dziećmi. Garrido podejrzewany jest bowiem także o udział w zabójstwach kilku miejscowych prostytutek.
Cała sprawa wciąż jest jednym z głównych tematów mediów amerykańskich.