Odizolowany kraj, który istnieje w zupełnie innym systemie
Ten odizolowany kraj istniał w zupełnie innym systemie niż reszta świata - innym do tego stopnia, że kiedy przyjechałam tu w 2011 r., znalazłam się w "setnym roku dżucze". Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna (KRLD) ma swój własny kalendarz: czas liczy się od narodzin pierwszego Wielkiego Wodza, Kim Ir Sena, który zmarł w 1994 r. Dżucze, co oznacza mniej więcej "samodzielność", to doktryna leżąca u podstaw założycielskiej filozofii Korei Północnej. Prawie wszystkie książki, jakie tam widziałam, zostały albo napisane przez Wielkiego Przywódcę, albo jego dotyczyły. Państwowe media, takie jak dziennik "Rodong Sinmun" i Centralna Telewizja Chosun, zamieszczały niemal wyłącznie materiały o Wielkim Przywódcy. Prawie każdy film, każda piosenka, każdy pomnik sławiły cudowne osiągnięcia Wielkiego Przywódcy - a wręcz trzech pokoleń Wielkich Przywódców, bo rola ta przechodziła z ojca na syna, od Kim Ir Sena i Kim Dzong Ila do Kim Dzong Una, który miał 29 lat, kiedy w 2012 r. objął władzę, zostając najmłodszą głową
państwa na świecie.
Podobno każde północnokoreańskie mieszkanie jest wyposażone w głośnik, przez który można nadawać rządową propagandę, a w całym kraju stoi ponad trzydzieści pięć tysięcy pomników Wielkich Przywódców.