Unijny liderzy zdradzają kulisy negocjacji. Morawiecki: "Chcemy nowych twarzy"
Negocjacje w sprawie obsady ważnych stanowisk w UE zakończyły się w poniedziałek fiaskiem. O niepowodzeniu rozmów zdecydował sprzeciw Grupy Wyszehradzkiej i Włoch wobec Fransa Timmermansa. - Nowe otwarcie powinno wiązać się z nowymi liderami, którzy nie atakują innych - powiedział Mateusz Morawiecki.
01.07.2019 | aktual.: 02.07.2019 13:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Premier Mateusz Morawiecki potwierdził, że kandydaturę Fransa Timmermansa na szefa Komisji Europejskiej zablokowała Grupa Wyszehradzka wraz z Włochami.
- Wybieramy nowe instytucje Europy, które będą służyły przez najbliższych pięć lat, dlatego chcemy postawić na tych, którzy potrafią budować kompromisy. Europa jest teraz bardziej podzielona niż wcześniej, decyzje muszą uwzględniać interesy możliwie wszystkich państw członkowskich. Musimy wybrać kandydatów, którzy dają gwarancję szukania kompromisów, budowania mostów - powiedział w Brukseli Mateusz Morawiecki.
- Propozycja, która padła na stanowisko szefa Komisji Europejskiej, nie spełnia tego kryterium. Nowe otwarcie powinno wiązać się z nowymi liderami, nowymi ludźmi, nowymi twarzami i innymi sposobami rozwiązywania konfliktów. Takimi, które nie kojarzą się z atakiem na innych, nie wyszukują problemów - dodał szef polskiego rządu.
Chodzi o Fransa Timmermansa, który z ramienia Komisji Europejskiej prowadził sprawy związane z praworządnością Polski. Premier Polski stwierdził, że Grupa Wyszehradzka zaproponowała kilku dobrych kandydatów na unijne stanowiska, ale nie chciał zdradzić ich nazwisk.
Za słaba większość
Jak podaje na Twitterze Dorota Bawołek, korespondentka z Brukseli, "niemiecka kanclerz tłumaczy, że większość dla kandydatury Timmermansa była zbyt słaba". - Ja też nie byłabym szczęśliwa, gdyby kiedyś Niemcy zostały przegłosowane większością 60,1 proc. To nie jest dla mnie wystarczająca większość - stwierdziła Angela Merkel.
- Gdy się wszyscy wyśpimy, to wypracujemy porozumienie - zapewniła kanclerz Angela Merkel.
Dużo ostrzej skomentował fiasko rozmów prezydent Francji Emmanuel Macron.
- Pokazaliśmy wizerunek Europy, która nie jest poważna. Dlatego ważne jest, by nowe władze były kompetentne, potrafiły dobrze przygotowywać takie spotkania. To oznacza też, że dalsze rozszerzenie UE jest niemożliwe - stwierdził Macron.
Rzecznik szefa Rady Europejskiej Preben Aamann poinformował w poniedziałek po południu, że politycy mają wrócić do rozmów we wtorek o godz. 11.00.
Liderzy podzieleni
Co do tej pory ustalono? "Liderzy państw omawiali pakiet, w którym Frans Timmermans będzie szefem Komisji, Kristalina Georgieva przewodniczącą Rady Europejskiej, a Margrethe Vestager lub Charles Michel szefem spraw zagranicznych UE" - cytuje jedno ze swoich źródeł amerykański portal "Politico".
Przypomnijmy, że negocjacje w tej sprawie rozpoczęły się już w niedzielę wieczorem. Szybko okazało się, że liderzy państw są bardzo podzieleni i osiągnięcie kompromisu nie będzie łatwe.
Około północy z niedzieli na poniedziałek media w Europie obiegła informacja, że szczyt zostaje przerwany. Jak podkreślano, liderzy państw mieli wrócić do wspólnego stołu około godz. 2 w nocy. Rozmowy dwustronne trwały jednak tak długo, że zrobiono to dopiero ok. godz. 8 rano.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl