Unijny komisarz o wizycie w Polsce. Zdradził "główną obawę" KE
Didier Reynders zakończył swoją wizytę w Polsce. Unijny komisarz ds. sprawiedliwości spędził w naszym kraju dwa dni. - Nasza główna obawa dotycząca Polski to kwestia niezależności sądownictwa. Chodzi o zasadę niepogarszania poziomu ochrony praworządności - mówił polityk. Belg zapowiedział też wysłanie specjalnego pisma do władz Polski i Węgier.
- Podjąłem kontakt z ministrem Szymański, ministrem Ziobrą, a także marszałkami Sejmu i Senatu. Spotkałem się również z I prezes Sądu Najwyższego i prezesem NIK. Chcę zaznaczyć, że wizyta ta była związana z naszym raportem dotyczącym praworządzności - mówił w czasie konferencji Didier Reynders.
Unijny komisarz w Polsce. Didier Reynders o "głównej obawie"
Jak podkreślił unijny komisarz ds. sprawiedliwości, Komisja Europejska chce wprowadzić zasady praworządności we wszystkich państwach członkowskich. - Obecnie jestem w Warszawie, ale planuję jeszcze kolejne wizyty w najbliższych tygodniach - mówił Reynders.
- Nasza główna obawa dotycząca Polski to kwestia niezależności sądownictwa. Chodzi o zasadę niepogarszania poziomu ochrony praworządności. My chcemy, by następował progres, nie zaś regres - mówił Belg.
Szydło kontra Kamiński. Polityk PiS tłumaczy wpisy
- W Polsce od 2015 roku widzimy szereg różnych reform, które mają negatywny wpływ na sądownictwo i jego niezależności - dodał unijny komisarz.
Unijny komisarz w Polsce. Reynders: Wyrok TSUE jest ostateczny
Jak podkreślił polityk, Komisja Europejska będzie kontynuowała postępowanie przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w związku z Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Reynders zaznaczył przy tym, że wyrok TSUE jest ostateczny.
- My, jako Komisja, jesteśmy strażnikiem traktatów. Tam mowa jest o pierwszeństwie i wyższości prawa unijnego i wiążącym charakterze decyzji TSUE - mówił. - Wiedzą państwo, że mamy od lat obawy także w kwestii niezależności Trybunału Konstytucyjnego. Dlatego tu jestem. By podjąć dialog z Polską - podkreślił.
Unijny komisarz: Wyślemy do Polski i Węgier specjalne pismo
Po wystąpieniu unijnego komisarza nadszedł czas na pytania. Jedno z nich zadała redakcja "Le Monde". Chodziło o rozwiązanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, które zapowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Czytałem doniesienia prasowe na ten temat. My, jako Komisja, czekamy na pełny tekst ustawy. Na razie nie otrzymaliśmy żadnego pisma, które przedstawiałoby kształt tej reformy - przyznał Didier Reynders.
Na konferencji padło też pytanie o zastosowanie mechanizmu warunkowości. - My tej formalnej procedury na dziś nie rozpoczynamy. Wysłaliśmy do władz Polski i Węgier specjalne pismo z prośbą o wyjaśnienia wprowadzenia decyzji TSUE w życie - podkreślił unijny komisarz.
Didier Reynders w Polsce. Mówi o wrażeniach po wizycie
Dider Reynders odpowiedział również na pytanie dziennikarza TVP Info. To dotyczyło komentarzy, jakie pojawiły się po publikacji raport Komisji Europejskiej. - Uczestniczyłem w dwóch komisjach sprawiedliwości - Sejmu i Senatu. Sam byłem świadkiem tego, że kwestia praworządności budzi bardzo ożywioną debatę - mówił.
- W mojej ocenie ten raport pod względem metodologii jest bardzo dobrze przygotowany. Mamy pozytywny oddźwięk z wielu państw członkowskich. Staramy się, by praworządność była na tym samym poziomie we wszystkich krajach UE - zaznaczył unijny komisarz.
Unijny komisarz w Warszawie. Spotkał się z Małgorzatą Manowską
Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, w piątek unijny komisarz ds. sprawiedliwości spotkał się nie tylko z polskimi parlamentarzystami, ale też I prezes Sądu Najwyższego.
"Podczas spotkania I prezes wręczyła komisarzowi UE pismo na temat raportu Komisji Europejskiej" - napisano w komentarzu po spotkaniu.
Zdaniem sędzi Manowskiej raport KE zawiera "poważną wadę", która polega na ogólnikowości formułowanych w nim tez. "Rodzi to wrażenie manipulacji faktami oraz przedstawieniem zagadnień w sposób hasłowy, bez jakiegokolwiek omówienia określonego problemu w sposób analityczny" - zaznaczono w oświadczeniu.