ŚwiatUnia wybrała "prezydenta" i szefową dyplomacji

Unia wybrała "prezydenta" i szefową dyplomacji

Przywódcy 27 krajów wybrali na szczycie w Brukseli belgijskiego chadeckiego premiera Hermana Van Rompuya na pierwszego stałego przewodniczącego Rady Europejskiej, a brytyjską baronessę Catherine Ashton z Partii Pracy na szefową unijnej dyplomacji. Francuz Pierre de Boissieu został wybrany na sekretarza generalnego Rady Unii Europejskiej.

Unia wybrała "prezydenta" i szefową dyplomacji
Źródło zdjęć: © AFP

Premier Belgii Van Rompuy będzie pierwszym stałym przewodniczącym Rady Europejskiej na najbliższe dwa i pół roku, z możliwością reelekcji. Stanowisko to zostało utworzone w wchodzącym w życie 1 grudnia Traktacie z Lizbony.

Premier szwedzkiego przewodnictwa Fredrik Reinfeldt poinformował, że Van Rompuy i Ashton zostali wybrani na szczycie przez przywódców 27 państw UE "jednomyślnie". - To był proces oparty na traktacie, przeprowadziłem konsultacje z wszystkimi pozostałymi 26 krajami. Poparliśmy ich jednomyślnie - powiedział Reinfeldt na konferencji prasowej, na której wystąpił wspólnie z Van Rompuyem i Ashton.

Dziennikarze powitali parę oklaskami. Gratulacje złożył także szef Komisji Europejskiej Jose Barroso.

Jak mówił Van Rompuy, stanowisko, na które został wybrany jest nowe. - Sześciomiesięczne prezydencje angażowały wszystkie państwa, ale nie pozwalały na długofalową perspektywę w pracach Unii - stwierdził.

Gratulacje z Polski

Prezydencki minister Paweł Wypych powiedział, że prezydent Lech Kaczyński gratuluje Hermanowi Van Rompuy wyboru na pierwszego stałego przewodniczącego Rady Europejskiej oraz Catherine Ashton na szefową unijnej dyplomacji. Wypych powiedział, że podjęte w czwartek decyzje są ważne, a nowo wybrani prezydent i szef unijnej dyplomacji "to osoby przechodzące do historii". - Pan prezydent gratuluje tym osobom, które obejmą tak ważne, istotne dla UE funkcje - podkreślił.

Także szef polskiego MSZ Radosław Sikorski złożył gratulacje nowo wybranym reprezentantom UE.

Wybór sekretarza generalnego Rady UE - kontynuacją

Wybór Pierre'a de Boissieu oznacza kontynuację. De Boissieu już teraz zarządzał pracami Rady UE, będąc zastępcą sekretarza generalnego Rady UE Javiera Solany. Solana piastował ten urząd będąc jednocześnie wysokim przedstawicielem ds. polityki zagranicznej i głównie na tym zajęciu się koncentrował.

Mało widoczne, aczkolwiek bardzo wpływowe stanowisko sekretarza generalnego Rady UE było w cieniu głównych negocjacji w sprawie nowego stałego przewodniczącego Rady Europejskiej i nowego wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej.

Van Rompuy - "nie zdążył przysporzyć sobie wrogów"

Mało znany, urzędujący niespełna rok 62-letni premier Belgii Herman Van Rompuy został wybrany - jak twierdzą jego krytycy - właśnie dlatego, że nie zdążył przysporzyć sobie w UE wrogów.

Zwolennicy twierdzą, że jego pragmatyzm, znajomość języków obcych i przede wszystkim zdolności mediacyjne, sprawdzone w skonfliktowanej wewnętrzne Belgii, dają mu wszelkie szanse, by sprawnie koordynować liczącą 27 państw UE.

W Brukseli żartowano, że najmniej przychylnym nominacji Van Rompuya krajem była... Belgia. Van Rompuy nie zakończył bowiem powierzonej mu w grudniu ubiegłego roku misji pojednania skłóconych regionów belgijskich. Porzucił urząd premiera dla Europy. Jego pierwsze niełatwe zadanie polega na tym, by sprawić, że jego nazwisko będzie prawidłowo wymawiane od Lizbony po Tallin.

Mało kto nawet wśród Belgów wie, że człowiek, który stanął na czele Rady Europejskiej, jest miłośnikiem wyścigów kolarskich oraz uwielbia obserwować ptaki w naturze, zwłaszcza egzotyczne. Dużo bardziej znane są zamiłowania literackie Van Rompuya, który codziennie choć na moment oddaje się lekturze książek lub pisaniu słynnych już haiku, czyli wywodzącej się z Japonii krótkiej formy poezji. Jeden ze swych wierszy Belg wyrecytował nawet na konferencji prasowej przy okazji ostatniego szczytu UE 29 października. Wiersz mówił o wpływających do portu Europy "trzech falach" rozszerzenia UE. Jednocześnie Van Rompuy jest czynnym kibicem drużyny piłkarskiej Anderlecht i amatorem belgijskiego piwa.

Z wykształcenia ekonomista i filozof, Van Rompuy może o literaturze bez problemu rozmawiać nie tylko w rodzimym języku flamandzkim, lecz także po francusku, niemiecku i angielsku. Te językowe zdolności z pewnością przydadzą mu się, by szukać kompromisu między 27 krajami UE na szczytach UE.

W UE przydatne będą jednak przede wszystkim zdolności mediacyjne Van Rompuya. Choć kierował rządem zaledwie 10 miesięcy, "metoda Van Rompuya", by znaleźć porozumienie miedzy pięcioma partnerami federalnej koalicji, stała się już słynna. Dzięki niej Van Rompuy zażegnał trwający od wyborów w 2007 roku permanentny kryzys polityczny, doprowadził do przyjęcia budżetu i porozumienia w niezwykle delikatnej sprawie imigracji i azylu. Metoda Van Rompuya, jak ujawniają bliscy mu ludzie, polega na słuchaniu innych i rozmowach dwustronnych. - Testuje reakcje, następnie proponuje rozwiązanie możliwe do przyjęcia dla wszystkich. Nie przychodzi więc już na początku z gotową formułą - powiedział przewodniczący federacji belgijskiego biznesu (FEB) Pieter Timmermans. Van Rompuy jest ponadto bardzo cierpliwy, w przeciwieństwie do takich polityków, jak francuski prezydent Nicolas Sarkozy czy były belgijski premier Guy Verhofstadt, wymieniany wcześniej jako kandydat na "prezydenta UE". W porównaniu z Verhofstadtem na korzyść Van
Rompuya gra też fakt, że nie jest postrzegany w UE jako federalista. "Financial Times" określił go jako mało kontrowersyjnego "atlantyckiego tradycjonalistę" z głęboko proeuropejskiego kraju.

Pracował w Banku Narodowym, wykładał w szkole handlowej w Atwerpii i Brukseli, doradzał w gabinetach premierów Belgii Leo Tindemansa i Gastona Geensa. W latach 1988-1995 był senatorem z ramienia Chrześcijańskiej Partii Ludowej CVP, na której czele stał od 1988 do 1993 roku. Od września 1993 do lipca 1999 roku zajmował stanowisko wicepremiera i ministra budżetu w gabinecie premiera Jeana-Luca Dehaene. 12 lipca 2007 Herman Van Rompuy został wybrany na przewodniczącego Izby Reprezentantów, którym pozostał do czasu objęcia teki premiera.

Nieprawdą jest - przekonuje dziennik "Le Soir" - że Van Rompuy nie zna się zbytnio na Europie. - Zacząłem interesować się problemami europejskimi znacznie wcześniej, niż objąłem stanowisko premiera w grudniu 2008 roku. W 1964 roku, w wieku 16 lat zorganizowałem pierwsze seminarium europejskie w moim liceum - przyznał w jednym z wywiadów sprzed miesięcy. Ponadto Van Rompuy zawsze podkreśla, że w UE nie ma silniejszych i słabszych krajów, co dotyczy także krajów założycielskich, wśród nich Belgii. - Ich rola będzie zapisana w książkach historycznych i powinniśmy być z niej dumni. Ale nie powinno to dziś im dawać dodatkowej przewagi - powiedział.

Jest przyjazny ludziom i bardzo rodzinny, pracowity, ale regularnie bierze urlopy i dużo podróżuje. Jest przekonany, że najlepszych decyzji nie podejmuje się wcale, pracując bez przerwy. - Można być oddanym sprawie publicznej, pozostając panem własnego życia - powiedział w jednym z wywiadów.

Żonaty, ojciec Petera, Laury, Elke i Thomasa oraz dziadek jednorocznego Landera. W ostatnim tygodniu, kiedy cała Europa mówiła tylko o nim, zaszył się ze swym wnukiem w domu na belgijskim wybrzeżu, by odpocząć.

Catherine Ashton - "mało znana"

53-letnia laburzystka baronessa Catherine Ashton, wybrana na szefową dyplomacji UE, jest politykiem słabo znanym brytyjskiej opinii publicznej, a nawet w szeregach swojej Partii Pracy. Nigdy nie była deputowaną, a choć przez ok. 1,5 roku była członkiem gabinetu premiera Gordona Browna, nie odpowiadała za żaden resort.

W październiku 2008 r. Brown zaproponował Ashton na stanowisko komisarza UE ds. handlu w związku z powrotem dotychczasowego komisarza, Petera Mandelsona, do czynnego życia politycznego w Wielkiej Brytanii. Przedtem baronessa przewodniczyła Izbie Lordów i Tajnej Radzie Królewskiej.

Ashton jest absolwentką ekonomii Uniwersytetu Londyńskiego. W latach 1983-89 była dyrektorką organizacji "Business in the Community", zajmując się m. in. sprawami nierównego traktowania pracowników w miejscu pracy. W latach 1998-2001 przewodniczyła zarządowi regionalnej służby zdrowia w hrabstwie Herefordshire. Działała też społecznie w oświacie i była wiceprzewodniczącą lobby dbającego o interesy niepełnych rodzin.

Jej polityczna kariera rozpoczęła się w 1999 r., gdy od ówczesnego premiera Tony'ego Blaira otrzymała dożywotni tytuł baronessy i zasiadła w Izbie Lordów. W następnych latach była parlamentarnym podsekretarzem stanu w resorcie oświaty, a następnie spraw konstytucyjnych i sprawiedliwości.

W 2006 r. została członkiem Tajnej Rady Królewskiej, a w czerwcu 2007 r. otrzymała nominację do gabinetu jako przewodnicząca Izby Lordów i Lord Prezydent Rady. Tajna Rada Królewska jest organem konstytucyjnym koordynującym prace międzyresortowe dotyczące prerogatyw monarchy, ma też uprawnienia doradcze i sądowe.

Baronessie Ashton przypisuje się ważną rolę w przyjęciu Traktatu Reformującego UE w Izbie Lordów. Od października 2008 r. jest ona unijnym komisarzem ds. handlu. Jest zwolenniczką wolnego handlu i sukces tzw. rundy z Dauhy uważa za kluczową sprawę dla UE. Nie ma jednak żadnego doświadczenia w dyplomacji.

Jej nominacja została uznana za kontrowersyjną przez niektórych polityków Partii Konserwatywnej. Eurosceptyczny deputowany do Parlamentu Europejskiego Daniel Hannan zarzucił jej brak przygotowania merytorycznego w sprawach światowego handlu. Parlament Europejski zatwierdził ją jako komisarza 22 października 2008 r. Formalnie jest urlopowana z Izby Lordów.

Catherine Ashton jest żoną Petera Kellnera - szefa ośrodka badania opinii publicznej YouGov, publicysty i komentatora. Razem wychowują pięcioro dzieci, z których troje pochodzi z pierwszego małżeństwa Kellnera.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)