Ulubieniec Putina ucierpiał. "Raptor" trafiony przez Ukraińców
Rosyjski kuter szturmowo-dywersyjny "Raptor" został trafiony przez pocisk przeciwpancerny. Pocisk wystrzelili ukraińskiego pułku "Azow". Rosjanie informują, że trafiona koło Mariupola jednostka dotarła do portu Jejsk, gdzie udzielono pomocy rannej załodze.
W sieci opublikowano nagranie, na którym widać wyraźne, że Ukraińcy przygotowywali się do zaatakowania rosyjskich kutrów, znajdujących się blisko ukraińskiego wybrzeża. W tym celu rozstawieni zostali obserwatorzy, a także stanowisko przeciwpancernego, kierowanego pocisku rakietowego.
Ukraińcy obawiali się zagrożenia ze strony szybkich kutrów dywersyjno-szturmowych. Umożliwiają one wysadzenie na brzeg niewielkiej grupy specnazu do wykonania sabotażu na tyłach przeciwnika. Do tego rodzaju jednostek pływających zaliczał się właśnie "Raptor". Kuter jest szybki i zwrotny. W związku z tym trudno go wykryć za pomocą radarów.
Groźna broń Rosjan
Podczas ataku na "Raport" wykorzystano dwa pociski "Konkurs" kalibru 135 mm. Jednak drugi z pocisków najwyraźniej nie trafił w cel. Kuter gwałtownie przyspieszył. Rosyjska jednostka nie zatonęła, ale zgodnie z późniejszą informacją - ewakuowała się do Jejska.
Rosja poinformowała, że w zdarzeniu rannych zostało dwóch żołnierzy, co może oznaczać, że kuter nie był wypełniony desantem. Zgodnie ze specyfikacją jednostki może ona pomieścić nawet 20 żołnierzy.
Do tej pory Rosja nie ujawniała w komunikatach samego , którzy zawsze kłamali w tego rodzaju komunikatach, nie ujawniając nawet samego faktu trafienia, a co dopiero liczby ofiar.
Źródło: defence24.pl