Ukraińskie media wprost. "Orban koniem trojańskim"
Jedne z największych ukraińskich mediów nazywają rządy Węgier oraz Cypru "moskiewskimi końmi trojańskimi" w Unii Europejskiej. Zwracają uwagę m.in. na nieprzerwane stosunki handlowe przywódców tych państw z Rosją - mimo agresji na Ukrainę, oraz blokowanie kluczowych sankcji. Pada również określenie "moskiewskie eurosatelity".
"Jak Rosja wykorzystuje europejskie konie trojańskie w wojnie z Ukrainą" – taki tytuł nosi publikacja Ołeksandra Kaliniczenki, międzynarodowego prawnika i niezależnego eksperta ds. bezpieczeństwa regionalnego i integracji euroatlantyckiej Ukrainy na łamach portalu stacji Ukraina 24 TV.
Kaliniczenko pisze m.in., że "wspieranie skrajnie prawicowych i 'autorytarnych' przywódców europejskich" - którzy sprzeciwiają się przystąpieniu Ukrainy do Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego - "od dawna jest częścią strategii Kremla".
Zdaniem autora tekstu to , co ma "wpływ i decydujące znaczenie dla podejmowania decyzji i zachowań na arenie międzynarodowej", to "strefa wpływów Rosji na elity w krajach europejskich". Jak dodaje, w ostatnich dziesięcioleciach wyrosła ona głównie na Węgrzech, w Serbii, w Bułgarii i na Cyprze.
"Moskiewskie eurosatelity". Ukraińskie media ostro o Orbanie i cypryjskim rządzie
"Pełna i nieskrywana rosyjska agresja w lutym tego roku nieco zawęziła publiczną działalność moskiewskich 'eurosatelitów' " - czytamy.
"Ale dziś, bardziej niż kiedykolwiek, Rosja potrzebuje tego narzędzia do zniszczenia jedności Zachodu w jego podejściu do sankcji, wsparcia dla Ukrainy czy wspólnej polityki obronnej" - podkreśla ekspert.
Specjalista zwraca uwagę na trudności i "poślizg" czasowy w takich kwestiach jak zatwierdzenie i organizacja dostaw pomocy wojskowej dla Ukrainy, odłączenie rosyjskich banków od systemu SWIFT czy rezygnacja z importu rosyjskiej ropy naftowej. Według eksperta, komplikacje te wskazują na "podatność kluczowych instytucji zachodnich na nadużywanie zasady konsensusu przez jeden lub więcej krajów trzecich".
Działalność na rzecz Rosji "pod pozorem ochrony interesów narodowych"?
Główną rolę w tym zakresie, zdaniem Kaliniczenki, grają Węgry oraz Cypr. W kontekście rządów tych państw pada określenie "moskiewskie konie trojańskie" w Unii Europejskiej, które "działały na korzyść Kremla". Odkąd Rosja bestialsko zaatakowała sąsiedni, niepodległy kraj, rosyjska agentura na terenie tych państw ma podwajać wysiłki w próbach podważenia jedności zachodnich sojuszników Ukrainy w zakresie przeciwdziałania agresji Putina.
"I odbywa się to oczywiście pod pozorem ochrony interesów narodowych Budapesztu i Nikozji" - wskazuje autor.
"Węgry dystansowały się od reszty UE w walce z agresorem"
Wymienia też przykłady zachowań węgierskiego rządu, takie jak np. nieprzerwana współpraca Orbana z Putinem w ramach sektora energetycznego, blokowanie sankcji wobec Rosji oraz blokowanie wejścia Ukrainy do NATO.
"Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Węgry dystansowały się od reszty UE w walce z agresorem - węgierski premier nie poparł unijnych sankcji wobec rosyjskiej ropy i gazu. A w kwietniu, kiedy Kreml zaczął nakładać na Europę warunek płacenia za gaz w rublach, Węgry jako jedne z pierwszych się zgodziły" - zaznaczył Kaliniczenko.
Zobacz też: Papież wobec Putina? To może być jego usprawiedliwienie
Ponadto - mimo końcowego uzgodnienia kwestii importu ropy przez wszystkie państwa NATO - Węgry optowały za zwolnieniem z szóstego pakietu sankcji patriarchy Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, Cyryla - powołując się na "wolność religijną". "Wszystko to przypomina umyślny sabotaż w interesie Moskwy" - dodał prawnik.
Ekspert zwrócił uwagę, że pozostałe państwa członkowskie powinny zaapelować do Orbana zwracając jego uwagę na to, iż dobrobyt Węgier tak naprawdę zależy od funkcjonowania UE. Autor wskazywał też, że tego rodzaju "precedensy zrodziły pytania o zarządzanie unią i jej zdolność do podejmowania skutecznych decyzji".
Źródło: Ukraina 24 TV
Przeczytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski