Ukraińskie drony odkryły cmentarzysko czołgów Putina. "To tylko podkreśla ich straty"
Ukraińskie drony szpiegowskie "SPY" znalazły ogromny "cmentarz czołgów" oraz innego sprzętu rosyjskiej armii, który jest składowany raptem dziesięć mil w głąb Rosji. Zdaniem wojskowych świadczy to o tym, że straty Putina były dotkliwsze niż sądzono.
Loty rozpoznawcze prowadzone przez ukraiński wywiad z tajnego bunkra w pobliżu granicy sfilmowały dziesiątki fragmentów uszkodzonego sprzętu wojskowego porzuconego na polu. Z kolei zdjęcia satelitarne potwierdziły, że na miejscu w wiosce Golovchino nie było żadnych pojazdów, gdy Władimir Putin dokonał inwazji 24 lutego, a 17 marca, gdy inwazja zaczynała słabnąć, była ich tylko garstka
W rozmowie z dziennikarzami brytyjskiego dziennika "The Sun" wojskowi ujawnili ostatnie rozpoznanie wywiadowcze. Ukraińcy naliczyli 57 pojazdów wojskowych, w tym co najmniej 17 czołgów: T-72 i bardziej nowoczesne T-90. Było tam też co najmniej siedem samobieżnych dział artyleryjskich, w tym mobilne haubice MSTA, mniejsze działa 2S3 Akatsiya, zmechanizowane mosty, opancerzone wozy bojowe i dwa wozy do odzyskiwania czołgów.
Porzucony sprzęt rosyjskiej armii liczony w tysiącach
Głównym celem ukraińskich dronów szpiegowskich jest poszukiwanie rosyjskich dział artyleryjskich używanych do ostrzeliwania Ukrainy. Urządzenie może latać do 2,5 godziny. Ukraina twierdzi też, że zniszczyła ponad 800 czołgów i 2000 pojazdów opancerzonych przy użyciu brytyjskich pocisków NLAW i amerykańskich Javelinów.
Zdaniem ukraińskich wojskowych to podkreśla skalę strat bitewnych Putina. - Wszystkie rosyjskie pojazdy, które przyjeżdżają do Ukrainy, trafią do takiego miejsca. Jest to cmentarzysko czołgów. Cmentarz - powiedział dowódca oddziału w rozmowie z "The Sun".
Wojskowi uważają, że większość sprzętu "z cmentarza" pochodzi z regionu Sumy, a trafiło w okolice Golovchino pod koniec marca, gdy prezydent Putin zarządził upokarzający odwrót, aby ponownie skupić się na dalekim wschodzie Ukrainy.
"Cmentarzysko czołgów Putina" można częściowo przywrócić do służby
Ekspert ds. obrony Joseph Dempsey z londyńskiego think-tanku IISS nieco studzi entuzjazm ukraińskich żołnierzy. Jego zdaniem najbardziej logicznym scenariuszem co do przyszłości tego miejsca będzie naprawa i/lub ponowne włączenie sprzętu do walki lądowej.
- Chociaż stan każdego z nich jest niepotwierdzony, możliwe, że niektóre czołgi mogą zostać przywrócone do służby, inne mogą po prostu zostać skasowane na części zamienne, aby przywrócić do służby inne egzemplarze - powiedział Dempsey.
Czytaj także:
Źródło: "The Sun"