Kilka godzin później było już po wszystkim. Tu też zawisła rosyjska flaga
Cerkiew jest zamknięta. Pytamy rosyjskich żołnierzy, co stało się z duchownym. - Wiemy tylko, że wyjechał - odpowiadają. Po jakimś czasie jeden z nich podchodzi do nas. Staje plecami do bramy wjazdowej, po cichu dyktuje telefon komórkowy do ojca Iwana. Okazało się, że 18 marca, po 17 latach pobytu na Krymie, ojciec Iwan wrócił do rodzinnego Kijowa. - Było zbyt niebezpiecznie - powiedział reporterom WP.PL.
Aneta Wawrzyńczak, Konrad Żelazowski z Krymu dla WP.PL