Ukraińcy protestują. Żyją tu jak na froncie
Brak prywatności, słaba edukacja dla dzieci i kiepskie zaplecze sanitarne. W ośrodku dla ukraińskich uchodźców w Harskamp panuje niezadowolenie, bo kilkaset osób od roku żyje w wojskowych koszarach, gdzie codziennie słychać strzały.
17.04.2023 10:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Niezadowolenie z warunków powoli przerasta w bunt, bo w minioną sobotę, dziesiątki uchodźców wzięło udział w proteście przed recepcją ośrodka. W rękach mieli ukraińskie flagi i tablice z napisami: "Proszę o pomoc" i "Prawa człowieka?"
W holenderskim obozie w Harskamp, tymczasowe schronisko dla uchodźców utworzyła pobliska gmina Ede, ponieważ jest to miejsce, w którym można było szybko zakwaterować jednocześnie wiele osób. Jednak lista skarg uchodźców na warunki panujące w wojskowych koszarach jest dość długa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ćwiczenia wojskowe w pobliżu
Uciekli przed wojną, a i tak na co dzień słyszą wystrzały z karabinu i wybuchy granatów. "Żyjemy tu jak w wojsku. Nie mamy żadnej prywatności" – mówi w wywiadzie dla lokalnej telewizji "Omroep Gelderland" jeden z uchodźców. "Jedzenie jest okropne, edukacja jest zła, a opieka medyczna zerowa" - opowiada Tatiana Kapikyan "Chcemy normalnego życia. To może być dobre miejsce na krótki czas. Ale jesteśmy tu już ponad rok i życie tutaj jest bardzo trudne" - dodaje Tatiana Kapikyan.
Uchodźcy z Ukrainy myślą przede wszystkim o własnych dzieciach, bo gmina nie zapewniła im należytej edukacji. Ukraińskie dzieci chodzą do szkoły tylko dwa dni w tygodniu. "Wiemy, że w Holandii wszyscy chodzą do szkoły przez pięć dni" – mówi Tatiana Kapikyan. "Przez te dwa dni dzieci niewiele się nauczą, tylko kilka słów. To wszystko" - mówi w wywiadzie telewizyjnym młoda dziewczyna.
Urzędnicy z gminy Ede, na której terenie znajduje się obóz dla uchodźców, przyznają, że są świadomi tych problemów. "Niektórzy od ponad roku przebywają w koszarach wojskowych, które niekoniecznie nadają się do zamieszkania. Z pewnością nie jest to optymalna lokalizacja mieszkaniowa" – przyznał w piśmie do redakcji rzecznik gminy.
Gmina remontuje kuchnię dla uchodźców
W wojskowych koszarach, gdzie przebywa około 330 osób, trwa remont pomieszczeń, w których zostanie stworzona kuchnia, aby mieszkańcy mogli sami gotować. "Wiemy, że jest to bardzo potrzebne. Ale obiekt jest własnością wojska i nie ma tam potrzebnej infrastruktury. Załatwienie sprawy zajęło trochę czasu" - przyznaje gmina.
Jest jednak światełko nadziei. Zwiększona ilość uchodźców, którzy przybywają do Holandii, doprowadziła do tego, że rząd w Hadze podwoił wysiłki na rzecz rozwiązania kryzysu mieszkaniowego w kraju i przyspieszenia budowy nowych mieszkań.