Ukraińcy poznali dane zdrajcy. Generał Różański nie ma wątpliwości
Ukraińskie wojsko ujawniło tożsamość żołnierza, który przeszedł na stronę wroga, a następnie wrócił w ręce Ukraińców. Agnieszka Kopacz w programie "Newsroom" pytała generała Mirosława Różańskiego, czy opublikowanie jego danych jest dobrym ruchem ze strony ukraińskiego wojska. - Wojna, którą obserwujemy w Ukrainie, jest prowadzona w sposób absolutnie wykraczający poza standardy. Kwestia dotycząca zdrady i postępowania tych, którzy przechodzą na stronę okupanta i stronę agresora, powinna być potępiana. Przedstawianie go własnemu społeczeństwu oraz informowanie, że władze ukraińskie wiedzą o nim tak dużo, uważam za właściwy. Służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo są czynne, aktywne i są w stanie zdefiniować zdrajców. Z drugiej strony, te osoby powinny mieć sygnał ostrzegający, że nie warto, bo taka postawa będzie napiętnowana. Nie stawałbym po stronie tych, którzy mówią tu o ochronie dóbr osobistych. Nie! Zdrajców należy potępiać, piętnować i publicznie ich przedstawiać. Nie zawahałbym się, gdybym miał podejmować tego typu decyzje - stwierdził. Agnieszka Kopacz dopytywała też o dalsze losy Mariupola. - Kluczowe jest to, że zbliżamy się do 9 maja. Rosjanie zrobią wszystko, aby móc zakomunikować Putinowi spektakularny sukces. Sukcesem byłoby zdobycie Mariupola i utworzenie korytarza lądowego między Krymem a Rosją. Nie zawahają się przed niczym, są w stanie użyć broni, która jest zakazana. Bezwzględność Rosjan będziemy obserwować w najbliższych dniach. Nie powinno być wątpliwości, że armia ukraińska powinna być wspierana, Ukraina nie tylko powinna obronić swoje terytorium. Nie! Ukraina powinna wygrać tę wojnę. Tutaj nie może być już sytuacji, w której zastanawiamy się, czy jakaś broń jest ofensywna, czy defensywna. Każdy system broni, który pozwoli wygrać tę wojnę, powinien być przekazywany w ręce Ukraińców - podkreślił gen. Różański.