Ukraina. Rosja stworzyła na Krymie ogromny obóz wojskowy
Napięcie między Rosją a Ukrainą narasta. Najnowsze zdjęcia satelitarne dowodzą, że na Krymie w ciągu ostatnich tygodni powstał rosyjski obóz wojskowy. W sumie na miejscu rozmieszczonych ma być nawet ponad 1 tys. pojazdów bojowych.
19.04.2021 11:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O stworzeniu przez Rosjan prowizorycznego obozu wojskowego poinformował "Der Spiegel". Powołując się na nowe zdjęcia satelitarne, niemiecki tygodnik podał, że "ujawniają one największą koncentrację rosyjskich sił zbrojnych" od ostatnich siedmiu lat.
Z danych wynika, że rosyjskie wojska gromadzą się na obszarze oddalonym o 30 km od miejscowości Marfiwka na wschodzie Krymu. Obóz znajduje się zaledwie 280 km od terytoriów ukraińskich.
Fotografie pokazują, że jeszcze w połowie marca tereny te były niemal całkowicie puste. Obecnie rozlokowanych ma być tam ponad 1 tys. wojskowych maszyn. Zbudowano również tymczasowe koszary.
Zobacz też: Polska wyrzuciła Rosjan. "To porażka polskiego kontrwywiadu"
Blisko tydzień temu poinformowano, że rosyjska armia stworzyła bazę wojskową w regionie miasta Woroneż. Miejscowość jest położona zaledwie 170 km od ukraińskiej granicy.
Konflikt Ukraina-Rosja. Płk Faliński o tym, w co gra Rosja
Obecną sytuację na Ukrainie omawiano w zeszłym tygodniu we Francji. Prezydent Emmanuel Macron zaprosił Wołodymyra Zełenskiego na lunch, podczas którego rozmawiano o zwiększonej aktywności militarnej Rosjan. Politycy wyrazili wspólne zaniepokojenie rosyjską działalnością wojskową i zaapelowali o wycofanie sił z granicy ukraińskiej.
Gorącą atmosferę na wschodzie Europy ocenił w rozmowie z Wirtualną Polską płk Marcin Faliński. - To na pewno jest gra Rosjan i w tle jest przede wszystkim zaopatrzenie w wodę i prąd Półwyspu Krymskiego, ale również to, co nas dotyczy już bezpośrednio, czyli Nord Stream 2. To są na pewno takie elementy, którymi Rosjanie będą rozgrywać nas i Unię Europejską - mówił w programie WP "Newsroom".
Ekspert podkreślił, że Polska "niestety będzie tylko takim nieco niemym świadkiem, ponieważ tutaj pierwsze skrzypce będą grały Stany Zjednoczone, Włochy, Niemcy i Francja".
Źródło: "Der Spiegel"