Kolejne rosyjskie okręty desantowe wpłynęły na Morze Czarne
Rosja przerzuciła na Morze Czarne kolejne dwa okręty desantowe. Wcześniej do celu dotarła również Flotylla Kaspijska. Z Morza Kaspijskiego przybyło łącznie już 17 jednostek - podają rosyjskie media.
Jednostki, które wpłynęły w niedzielę na Morze Czarne to okręty desantowe projektu 775: Aleksandr Ostrowski i Kondopoga - podaje Gazeta.ru, powołując się na media w Turcji. Oba okręty przepłynęły przez Bosfor i należą do rosyjskiej Floty Północnej.
Wkrótce na Morzu czarnym znaleźć mają się także kolejne okręty desantowe, wchodzące w skład Floty Bałtyckiej. Agencja Reutera przekazała, że wzmocnienie sił może mieć związek z rosnącym napięciem między Rosją, a Zachodem i Ukrainą.
Wcześniej Rosja wysłała już 15 małych jednostek Floty Kaspijskiej, które wpłynęły na Morze Czarne po przebyciu kanału Wołga-Don. Okrętów projektu 775 używa się do transportowania i desantu piechoty morskiej oraz ciężkiego sprzętu opancerzonego.
Zobacz też: Powikłania po COVID-19 mogą trwać nawet 6 miesięcy? Prof. Miłosz Parczewski wyjaśnia
Konflikt na linii Rosja-Ukraina. "Bylibyśmy w oku cyklonu"
Eksperci podkreślają, że ćwiczenia na Morzu Czarnym zbiegają się w czasie z eskalacją konfliktu na linii Rosja-Ukraina w Donbasie, gdzie władze na Kremlu ogłosiły mobilizację wojsk.
Z informacji płynących z Ukraińskich mediów wynika, że separatyści przygotowują specjalne bunkry, a także zwiększają bazę łóżkową w lokalnych szpitalach. Według Kijowa, Moskwa planuje także przenieść broń jądrową na zaanektowany półwysep.
-To wszystko odbywa się w naszym najbliższym sąsiedztwie. Gdyby coś się stało, to bylibyśmy w oku cyklonu, a nasze możliwości odpowiedzi są skromne - podkreślił w rozmowie z dziennikarzem WP Piotrem Białczykiem były ambasador RP w Moskwie Stanisław Ciosek.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski