Ukraina: Rosja przejęła nasze okręty. Gorąco u wybrzeży Krymu
Ukraińska marynarka poinformowała o przejęciu jej trzech okrętów wraz z załogami przez pododdział rosyjskiej FSB. Wcześniej Rosja zablokowała Cieśninę Kerczeńską na Morzu Azowskim. Doszło też do ostrzelania ukraińskich statków z lądu i z morza.
Holownik i dwa kutry artyleryjskie zostały ostrzelane, a następnie zajęte przez pododdziały Federalnej Służby Bezpieczeństwa - donosi ukraińska marynarka. Sześciu marynarzy zostało rannych. Z kolei rosyjska FSB twierdzi, że zostało rannych trzech marynarzy i udzielono im pomocy. Prezydent Ukrainy zwołał pilne posiedzenie sztabu wojennego. Podjął także decyzję o wysłaniu w morze wszystkich jednostek wojskowych.
Wcześniej pojawiły się informacje o tym, że ukraińskie jednostki zostały ostrzelane z lądu, a jeden z członków załogi został ranny. Rosja zablokowała też Cieśninę Kerczeńską łączącą Morze Czarne i Azowskie. To odpowiedź na rzekome naruszenie jej wód terytorialnych przez wspomniane trzy ukraińskie jednostki.
Ołeksandr Turczynow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w Kijowie, wezwał na godz. 24.00 spotkanie członków rady. Mają zdecydować, czy należy wprowadzić stan wojenny.
Ukraiński holownik staranowany
Pierwsze doniesienia o incydencie pojawiły się przed południem. Kijów oskarżył rosyjski okręt o staranowanie holownika, który wraz z dwoma kutrami artyleryjskimi próbował wpłynąć z portu w Odessie do Mariupola. Grupa rosyjskich okrętów wojennych i kutrów tamtejszej straży granicznej wypłynęła im naprzeciw. Jedna z jednostek staranowała ukraiński holownik, poważnie go uszkadzając.
Ukraińskie ministerstwo obrony zapewniło, że o kursie jednostek była poinformowana strona rosyjska. Rosjanie twierdzą, że okręty wpłynęły na ich wody terytorialne. Ukraiński resort obrony nazwał to działaniami o charakterze agresywnym. W ciągu godziny od incydentu Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy poinformowało, że chce międzynarodowego procesu przeciw Rosji za jej działania w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej.
Choć obie strony przedstawiają swoje wersje wydarzeń, trudno uwierzyć, że potężny rosyjski statek handlowy zepsuł się akurat w tak "niefortunnym" miejscu. Jednostka ustawiona wzdłuż mostu Kerczeńskiego, zablokowała przepływ przez eksterytorialne wody.
Chcące przepłynąć cieśninę, ukraińskie jednostki musiały zbliżyć się do wybrzeży kontrolowanych przez Rosję i prorosyjskich separatystów na Krymie. To spotkało się z "reakcją" Rosji.
Po południu ukraińska marynarka przekazała, że Rosjanie wysłali nad Cieśninę Kerczeńską dwa uzbrojone śmigłowce szturmowe Ka-52. Rosyjskie media z kolei podają, że z Krymu nad cieśninę wyleciały myśliwce Su-25.
Zobacz także
Polskie MSZ reaguje
W niedzielę o godz. 23.00 polskie MSZ wydało stanowisko ws. "incydentu na Morzu Azowskim", w którym potępiło "agresywne działania Rosji".
"Dzisiejsza dramatyczna eskalacja napięcia na wodach Morza Azowskiego, w wyniku której ranni zostali marynarze i uszkodzone jednostki Marynarki Wojennej Ukrainy, ma swoje źródła w konsekwentnym łamaniu przez Federację Rosyjską podstawowych zasad prawa międzynarodowego, w tym naruszenia integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy. Po nielegalnej okupacji Krymu, podsycaniu konfliktu w Donbasie, budowie Mostu Kerczeńskiego bez zgody władz w Kijowie, Rosja pogwałciła zasadę swobody żeglugi. Z całą mocą potępiamy agresywne działania Rosji, wzywamy jej władze do poszanowania prawa międzynarodowego, a obie strony - do wstrzemięźliwości w obecnej sytuacji, która może zagrozić stabilności bezpieczeństwa europejskiego" - czytamy w komunikacie.
Przed rosyjską ambasadą w Kijowie zbierają się ludzie. Przynieśli opony i kładą wszędzie papierowe stateczki w geście solidarności z marynarzami ukraińskimi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl