Ujawniono rozmowę Kulczyk-Miller. Ważne słowa o PiS i Lechu Wałęsie
- To jest najgłupsze zakończenie, jakie może być, że [SB] wygrywa czy wygra, bo ma wtedy sens, to co w tej chwili gada cały PiS - słyszymy we fragmencie rozmowy biznesmena Jana Kulczyka z Leszkiem Millerem z 2013 r. Polityk SLD przekonywał z kolei, że Lech Wałęsa "nie skakał przez żaden płot".
Portal tvp.info ujawnił fragmenty rozmowy biznesmena Jana Kulczyka z byłym premierem Leszkiem Millerem, do której miało dość w 2013 r. w Amber Room. Na nagraniu słychać, jak mężczyźni rozmawiają na temat powstającego filmu "Wałęsa. Człowiek z nadziei".
Jan Kulczyk, który podczas późniejszej premiery w Wenecji był gościem honorowym, miał pozytywnie wyrażać się o produkcji. – Andrzej Wajda zrobił to po mistrzowsku, dialogi są mistrzowskie i ten [Robert Więckiewicz - przyp. red.] gra Wałęsę pięć razy lepiej niż Wałęsa, w związku z tym fajny produkt wyszedł – słyszymy słowa biznesmena. – Teraz tylko trzeba tego Wałęsę w odpowiednim momencie [nakierować], żeby powiedział, że te kaczki, ta kaczka, to jest nieszczęście dla Polski - kontynuował nieżyjący już milioner.
Wersja Leszka Millera ws. skoku przez płot
W dalszej części Jan Kulczyk miał powiedzieć, że liczy, iż po premierze filmu "klimat wokół Wałęsy się poprawi". Zaznaczył jednak, iż ma zastrzeżenia wobec ostatniej sceny filmu, w której widać dwóch agentów Urzędu Bezpieczeństwa. - (...) i tych dwóch ubeków, którzy stoją, którym tę lojalkę podpisywał 20 lat temu [mówi]: a my go jeszcze dorwiemy – opowiadał Kulczyk.
– I ja mówię: Andrzej, to jest najgłupsze zakończenie, jakie może być, że [SB] wygrywa czy wygra, bo ma wtedy sens, to co w tej chwili gada cały PiS: dorwali go, bo jest za co dorwać – dodawał. Jak wiemy, ostatecznie scena filmu wyglądała inaczej.
Ważne słowa miały również paść z ust Leszka Millera. Nagrania wskazują, że zdaniem polityka, jedna z historii dotyczących Wałęsy była nieprawdziwa. - Lechu niestety nie skakał przez żaden płot - skomentował. - On mówi, że przeszedł boczną bramą, a mi nieżyjący już komandor Marynarki Wojennej mówił, że tak naprawdę to go przywieźli - ujawnił były premier, podkreślając, że jest pewny tej informacji.
O przywiezieniu Wałęsy motorówką mówiła już przed laty Anna Walentynowicz. Jej zdaniem, były prezydent nie prowadził strajku w stoczni od początku oraz nie przeskoczył płotu, a "został dowieziony motorówką z Dowództwa Marynarki Wojennej z Gdyni".
W filmie "Wałęsa. Człowiek z nadziei" zdobywca Oscara Andrzej Wajda przedstawił historię wielkich przemian, które przetoczyły się przez Polskę. W 2013 roku miała miejsce polska premiera produkcji zorganizowana w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej w Warszawie.
Prezydent Bronisław Komorowski ocenił wtedy, że film będzie miał ogromne znaczenie "tworząc naszą wiedzę, a szczególnie młodego pokolenia". Ewa Kopacz z Platformy Obywatelskiej dodawała, że "film chwyta za serce".
Premiera była kilkukrotnie przesuwana ze względu na wybuch afery związanej z firmą "Amber Gold" - jednym z głównych prywatnych sponsorów projektu. Przypomnijmy, że w wyniku działalności przedsiębiorstwa finansowego z Gdańska Polacy stracili oszczędności warte ponad 800 mln zł.
Źródło: tvp.info