Ujawnili zarobki po "Resecie". Rachoń i Cenckiewicz zapowiadają pozew

"Gazeta Wyborcza" dotarła do rachunków, które potwierdzają koszty wyprodukowania każdego z odcinków serialu "Reset". Serial był produktem Telewizji Polskiej, dlatego pieniądze na niego przeznaczone pochodziły z publicznych środków i podatków.

Jak się okazuje, najwięcej na tym serialu mieli zarobić jego autorzy: Michał Rachoń i Sławomir Cenckiewicz. Jak pisze "GW", przy produkcji dyrektorzy Telewizyjnej Agencji Informacyjnej zatwierdzali rachunki za własne honoraria.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Gazeta zwraca uwagę, że większość użytego w serialu materiału zdjęciowego TVP miała z własnych archiwów, zatem nie musiała ponosić w związku z tym żadnych kosztów. Twórcy serialu także za darmo mogli korzystać z potrzebnej dokumentacji. Dokumenty pochodziły z archiwów - MSZ, wojska, IPN oraz Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

"Mimo to cały serial kosztował TVP 5 mln 570 tys. 118 zł i 62 gr. Daje to nieco ponad 327 tys. zł za jeden odcinek" - pisze "Gazeta Wyborcza". Według wyliczeń gazety, niemal połowa tej kwoty to honoraria autorskie i producenckie.

Najwięcej zarobili Michał Rachoń i Sławomir Cenckiewicz - wylicza "GW". Pierwszy to były rzecznik PiS, a w czasach rządów tej partii jedna z twarzy TVP. Drugi to historyk zasłużony dla PiS i od lat związany z Antonim Macierewiczem.

Według wyliczeń kosztów kolejnych odcinków, Rachoń zarobił na serialu 472 500 zł, a Cenckiewicz 458 500 zł.

TVP wykazała jednak jeszcze kolejne umowy, na podstawie których Cenckiewicz dostawał kolejne kwoty m.in. za: "przygotowanie oryginalnego scenariusza" oraz "opracowanie autorskiego komentarza eksperckiego". Autor pisze, że Cenckiewicz z racji tych umów zarobił 530 tysięcy złotych, ale nie ma pewności, że do historyka łącznie trafił milion złotych, razem z wynagrodzeniem za każdy odcinek.

Do publikacji gazety w mediach społecznościowych odnieśli się Rachoń i Cenckiewicz.

"Wiem jedno, Czuchnowski nie tylko nie powinien być dziennikarzem, ale nigdy nie powinien nawet rozliczać własnego PIT-a, a co dopiero zajmować się księgowością TVP S. A. i jej projektów" - ocenił Sławomir Cenckiewicz.

"Ten człowiek nie jest w stanie nawet zrozumieć kwitów, które ktoś mu podrzucił, jeśli w ogóle je widział" - stwierdził Rachoń.

Obaj bohaterowie tekstu zapowiadają pozew.

Serial TVP skupiał się na polityce Donalda Tuska wobec Rosji w latach 2007-2014. Autorzy twierdzili, że zebrali "nowe, nieznane dokumenty, zbiory archiwalne z Polski i zza granicy oraz niepublikowane wcześniej zdjęcia".

- Koncepcja resetu była osią konfliktu pomiędzy prezydentem Lechem Kaczyńskim a premierem Donaldem Tuskiem. Sam kiedyś uważałem, że ten spór był tylko wypadkową polityki wewnętrznej. Nie rozumiałem, że właśnie reset był osią tego sporu. Między 2007 a 2010 r. wydarzały się newralgiczne momenty w historii np. szczyt NATO w Bukareszcie, wojna w Gruzji. Z tego wszystkiego prezydent Polski miał być wyłączony - powiedział w TV Republika dyrektor Wojskowego Biura Historycznego im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego oraz współscenarzysta i reżyser serialu TVP "Reset", historyk Sławomir Cenckiewicz.

Po przejęciu władzy przez koalicyjny rząd Donalda Tuska Sejm podjął uchwałę w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej. Minister kultury natomiast, powołując się na Kodeks spółek handlowych, odwołał 19 grudnia br. dotychczasowych prezesów zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej oraz ich rady nadzorcze. Wtedy też z platform VOD Telewizji Polskiej zniknął serial "Reset".

PRZECZYTAJ TAKŻE: Cios w TVP. Rozmówcy odcinają się od serialu "Reset"