Ujawnienie zdjęć Grzegorza Borysa. Jest decyzja prokuratury
Gdańska prokuratura reaguje ws. publikacji zdjęć martwego ciała oraz twarzy Grzegorza Borysa, poszukiwanego za zabójstwo dziecka. Wszczęto śledztwo ws. ujawnienia fotografii.
W poniedziałek 6 listopada służby poszukiwawcze odnalazły ciało Grzegorza Borysa - 44-letniego żołnierza poszukiwanego ws. zabójstwa 6-letniego syna. Zwłoki mężczyzny wyłowiono z leśnego zbiornika wodnego Lepusz na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego w Gdyni.
Zdjęcia Grzegorza Borysa w sieci
Tego dnia do sieci trafiły zdjęcia, na których było widać wyciągane z wody ciało oraz twarz denata. Opublikował je jeden z lokalnych portali informacyjnych. Znalazły się również na platformach społecznościowych.
We wtorek informowaliśmy, że śledczy badają sprawę. W piątek gdańska prokuratura podjęła decyzję ws. dalszych czynności związanych z publikacją tych zdjęć w sieci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chaos na ulicach Madrytu. Tysiące ludzi starło się z policją
- Dzisiaj wszczęto śledztwo w sprawie ujawnienia zdjęć zwłok. Postępowanie wszczęto w kierunku artykułu 266 kodeksu karnego (chodzi o ujawnianie informacji w związku z wykonywaną funkcją - red.) - poinformowała w rozmowie z "Faktem" prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Niewykluczone, że zdjęcia zostały zrobione przez osobę, która brała udział w poszukiwaniach Grzegorza Borysa. W poszukiwaniach brało udział kilkaset osób. Byli to policjanci nie tylko z Trójmiasta, ale również m.in. z Olsztyna, Bydgoszczy, Łodzi i Poznania. Byli to również żandarmi wojskowi, strażacy i strażnicy leśni.
Za ujawnienie tajemnicy służbowej i zawodowej może grozić kara nawet do trzech lat pozbawienia wolności.
Poszukiwania Grzegorza Borysa
Grzegorz Borys był poszukiwany przez służby od 20 października, kiedy w jego mieszkaniu znaleziono ciało 6-letniego syna. Ciało mężczyzny znaleziono po ponad dwóch tygodniach poszukiwań. Było ok. 400 metrów od domu, w którym doszło do zbrodni.
Śledczy podali, że bezpośrednią przyczyną zgonu było utonięcie. W trakcie sekcji ujawniono na przedramionach, udach oraz na szyi płytkie powierzchowne rany cięte charakterystyczne dla osób podejmujące próby samobójcze.
Ponadto, jak podkreśliła prokurator Wawryniuk, na "skroniach ujawnione zostały dwie rany od postrzału z broni pneumatycznej, prawdopodobnie na sprężony gaz, nie mające związku ze śmiercią".
Dodała, "do zgonu doszło prawdopodobnie około dwóch tygodni wstecz".
Źródło: "Fakt", PAP