Przyczyny śmierci Grzegorz Borysa. Ekspertka o spiskowych teoriach
Przyczyną śmierci Grzegorza Borysa było utonięcie - ustalili biegli. Na ciele mężczyzny znaleziono również powierzchowne rany cięte. Emerytowana policjantka rozprawia się ze spiskowymi teoriami, które pojawiają się w sieci. - Prokuratura opisała rany jako charakterystyczne dla osób próbujących odebrać sobie życie - mówi Ewa Pachuta w rozmowie z RMF FM.
Ciało Grzegorza Borysa wyłowiono w poniedziałek ze zbiornika wodnego Lepusz w Gdyni. Mężczyzna był poszukiwany od 20 października, kiedy w jego mieszkaniu znaleziono ciało 6-letniego syna.
We wtorek prokuratura podała wyniki sekcji zwłok Grzegorza Borysa. Zdaniem biegłych bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny było utonięcie. Prokurator Grażyna Wawryniuk dodała, że w trakcie sekcji ujawniono na przedramionach, udach oraz na szyi płytkie powierzchowne rany cięte charakterystyczne dla osób podejmujących próby samobójcze.
Ponadto na "skroniach ujawnione zostały dwie rany od postrzału z broni pneumatycznej, prawdopodobnie na sprężony gaz, nie mające związku ze śmiercią" - podkreśliła prokurator.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
List Grzegorza Borysa. "Obarczył winą otoczenie"
Mimo ustaleń biegłych, w sieci pojawiło się wiele teorii spiskowych na temat tego, że do jego śmierci mogły się przyczynić osoby trzecie.
- Osoby, które nacinają swoją skórę, zostawiają bardzo regularne rany. Przypadkowy układ ran wskazywałby na to, że dana osoba się broniła. Nie ma informacji o takiej sytuacji - komentuje w rozmowie z RMF FM Ewa Pachura, emerytowana policjantka i wykładowczyni Akademii Nauk Stosowanych w Elblągu. - Prokuratura opisała rany jako charakterystyczne dla osób próbujących odebrać sobie życie - dodała.
Ekspertka, która w przeszłości pracowała w wydziałach dochodzeniowo-śledczych, uważa, że liczba ran wskazuje "na to, że odebranie sobie życia sprawiło Grzegorzowi Borysowi trudność". - Chwytał się różnych metod. Miał pewne wahania, one mogły trwać dłuższy czas, zanim zdołał dokonać samobójstwa - stwierdziła Pachura.
Czytaj także:
Źródło: RMF FM, PAP