UE: zwrot w prawo
Na szczycie UE w Sewilli (21-22 czerwca) już tylko czterech przywódców "piętnastki" będzie reprezentować centrolewicę. Dziewięciu będzie z unijnych krajów centroprawicowych, a dwóch - Belg i Fin - z krajów, rządzonych przez koalicje - nie poddaje się zdefiniowaniu jako prawicowe, bądź lewicowe.
17.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Financial Times napisał w poniedziałek, że premier Wielkiej Brytanii, laburzysta Tony Blair i kanclerz Niemiec, socjaldemokrata Gerhard Schroeder będą się w Sewilli czuć coraz bardziej wyizolowani z "unijnej rodziny", zdominowanej przez prawicę.
Pamiątkowa fotografia uczestników sewilskiego szczytu będzie potwierdzeniem zwrotu w prawo, dokonującego się w UE; przed niespełna trzema laty centrolewica była w Unii u władzy w 11 krajach.
Financial Times pisze, że UE odwraca się od socjalizmu w stronę wolnego rynku i stanowczej polityki imigracyjnej. W porównaniu ze stanem sprzed kilku lat, mapa polityczna już zmieniła się nie do poznania, a niemieckie sondaże sugerują, że to jeszcze nie koniec.
Oprócz Niemiec i Wielkiej Brytanii, krajami rządzonymi przez centrolewicę będą w Sewilli jeszcze tylko Grecja i Szwecja.
Austria, Włochy, Dania i Norwegia dokonały ostrego zwrotu w prawo w zeszłym roku. Potem ich śladem poszła Portugalia, Holandia, a ostatnio - Francja, której wyborcy oddali centroprawicy całą władzę, nie zgadzając się na powtórkę kohabitacji.
We wrześniu do urn wyborczych idą Niemcy i z większości sondaży wynika, że RFN dołączy do centroprawicowej większości unijnej.(aka)