ŚwiatUE chce wydać miliardy w Syrii. To nie wystarczy, żeby zakończyć wojnę

UE chce wydać miliardy w Syrii. To nie wystarczy, żeby zakończyć wojnę

Wojna domowa w Syrii jest daleka od zakończenia, ale Unia Europejska rysuje już plany odbudowy kraju. Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini ma nadzieję, że perspektywa korzyści przekona strony konfliktu do przerwania walk. Bruksela nie ma praktycznie żadnego wpływu na to, co dzieje się w Syrii i także w przyszłości jej rola może zostać zredukowana do portfela, do którego sięgają inni gracze.

UE chce wydać miliardy w Syrii. To nie wystarczy, żeby zakończyć wojnę
Źródło zdjęć: © Marta Titaniec

15.03.2017 10:39

Zdaniem Mogherini, miliardy euro na odbudowę Syrii mają stanowić „dywidendę” pokazującą stronom konfliktu, że opłaca się im przerwać walkę. Szefowa unijnej dyplomacji podkreśla, że Wspólnota zmobilizowała na ten cel 9,4 mld euro, z czego prawie już miliard wydano na pomoc humanitarną. Po zakończeniu wojny projekty europejskie mają obejmować m.in. obudowę infrastruktury, rozminowanie czy monitorowanie zawieszenia broni.

Zapowiadając plan odbudowy Mogherini zaznaczyła, że UE wyprzedza wydarzenia, żeby uniknąć sytuacji takiej, jak w Libii czy Iraku. Społeczność międzynarodowa pozostawiła te kraje samym sobie z tragicznymi konsekwencjami.

Według Banku Światowego koszt odbudowy Syrii wyniesie ok. 170 mld euro. Trwająca sześć lat wojna domowa kosztowała życie ponad 320 tys. ludzi. Niektóre szacunki mówią o liczbie 500 tys. Ponad połowa ludności tego 23 milionowego kraju uciekła z domów, w tym blisko 5 mln. schroniło za granicami. Zniszczono lub uszkodzono połowę mieszkań. Zrujnowano nie tylko fizyczną infrastrukturę, ale także systemy edukacji czy opieki medycznej.

Potrzeba znacznie więcej, niż UE proponuje

Problem w tym, że Bruksela pragnie odbudowywać Syrię po odejściu prezydenta Baszara el-Asada, na co się nie zanosi. Rosja zaangażowała się militarnie i uratowała jego reżim przed upadkiem. Prezydent cieszy się także poparciem Iranu. Stosunek do Asada jest jednym z podziałów, wokół którego toczy się konflikt.

Deklaracje krajów UE stanowią kroplę w morzu potrzeb i to nie one skłonią walczące strony do kompromisu. Dyplomacja i pieniądze to jedyne metody, jakimi Bruksela może wpływać na sytuację w Syrii. Co więcej, to konflikt, który wypędził miliony ludzi z domów jest metodą nacisku na Wspólnotę wykorzystywaną przez Rosję i Turcję.

Bez zaangażowania środków na wielką skalę w połączeniu ze skuteczną dyplomacją i budowaniem szerokiej koalicji, w której nie może zabraknąć USA i Arabii Saudyjskiej, UE pełnić będzie jedynie funkcję portfela finansującego pomysły tego, czy innego gracza. Skuteczne działanie wymaga nie tylko środków, ale także jasnej wizji przyszłości, charyzmatycznych przywódców i jedności, a to elementy, których wyraźnie Wspólnocie brakuje.

syriaeuropawojna
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)