UE chce niezależnej kontroli wyborów w Kenii
Misja obserwacyjna Unii Europejskiej w Kenii zażądała niezależnej kontroli kenijskich wyborów prezydenckich z 27 grudnia, uznając że była ona "pełna wad" i "odbiegała od standardów międzynarodowych".
01.01.2008 | aktual.: 01.01.2008 16:50
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/zamieszki-w-kenii-6038716876460674g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/zamieszki-w-kenii-6038716876460674g )
Zamieszki w Kenii
Szef misji wyborczej UE Alexander Lambsdorff oświadczył, że procesowi wyborczemu w Kenii "brakuje wiarygodności".
Według wstępnego raportu misji UE w co najmniej dwóch okręgach wyborczych - Molo i Kieni - ogłoszone wyniki nie zgadzały się z liczbą oddanych głosów. Również przedstawiciele kenijskiej komisji wyborczej wyrażali wątpliwości co do wyników. Rząd w Nairobi zaprzecza jednak jakoby doszło do jakichkolwiek nieprawidłowości.
Uważamy za konieczne przeprowadzenie bezstronnego dochodzenia dotyczącego dokładności wyników wyborów prezydenckich, a także opublikowania rezultatów ze wszystkich lokali wyborczych, aby można było taką niezależną kontrolę przeprowadzić - powiedział Lambsdorff.
Wybory powszechne w Republice Kenii nie spełniały demokratycznych kryteriów międzynarodowych i regionalnych - dodał. Szef unijnej misji tłumaczył, że charakteryzował je brak przejrzystości w zbieraniu i sprawdzaniu głosów, co - jak podkreślił - "podnosi wagę wątpliwości co do prawidłowości końcowych rezultatów".
Komisja Europejska oraz Stany Zjednoczone już w poniedziałek zgłosiły wątpliwość co do uczciwości wyborów prezydenckich w Kenii, gdzie od dnia głosowania trwają krwawe zamieszki. W starciach zginęło już około 250 osób.
Oficjalnie zwycięzcą wyborów został urzędujący prezydent Kenii Mwai Kibaki. Jednak nie zgadza się z tym jego główny rywal Raila Odinga i twierdzi, że wybory były sfałszowane. Według oficjalnych rezultatów Kibaki uzyskał poparcie 4,58 mln uprawnionych, Odinga - 4,35 mln. Różnica nie przekracza więc 300 tysięcy głosów.