Uczniowie mają dość. "Totalnie nie daję rady"
Mija dopiero połowa roku szkolnego, a uczniowie już ledwo dają radę z nauką. Natłok sprawdzianów, kartkówek i lekcje do późna nie pozwalają im złapać chwili odpoczynku. O swoich problemach chętnie mówią na Twitterze.
O trudnej sytuacji w szkołach rodzice i uczniowie mówią od dawna. Dzieci są przemęczone i przeładowane nauką. Zajęcia w szkole często zaczynają wcześnie. Wielu uczniów dojeżdża do placówek z mniejszych pobliskich miejscowości, więc muszą wstawać o świcie. Po długim dniu w szkole nierzadko pojawiają się korepetycje lub inne zajęcia dodatkowe. Po powrocie do domu uczeń musi przygotować się do kolejnego dnia w szkole, odrobić prace domowe i nauczyć do nadchodzących sprawdzianów. Czasu na porządny odpoczynek jest niewiele.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzydziestoczteroosobowe klasy, praca na kilka zmian. Wiceszef ZNP: dramat w szkołach
Uczniowie swoim frustracjom dają upust na Twitterze. Skarżą się na przemęczenie i przeładowanie programem. Po intensywnym dniu pełnym nauki wracają do domów i muszą od razu siadać do książek. Jedna z uczennic podzieliła się w sieci planem na najbliższe kilka dni.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Po zamieszczonej notatce widać, że czeka ją intensywny tydzień. Dziewczyna przyznała we wpisie, że nie czuje się przygotowana na nadchodzące dni. Uczniowie żalą się również, że ciągły natłok kartkówek i sprawdzianów zabija w nich motywację do nauki. Spora część z nich to maturzyści, którzy przygotowują się do egzaminu dojrzałości.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Inna uczennica przyznała, że jest tak zmęczona, że nawet nie ma siły na zrobienie ściągi, a jedyne co chce zrobić to usiąść i się rozpłakać.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jedyna okazja na porządny odpoczynek w trakcie roku szkolnego to przerwy świąteczne lub ferie zimowe. Często jednak zdarza się, że nauczyciele, gonieni obowiązkiem zrealizowania podstawy programowej, zapowiadają sprawdziany z kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Ścigają się, żeby "zaklepać" dogodne terminy, co tylko nakręca błędne koło.
Na przeładowany program narzekają sami nauczyciele.
- Ogromne podstawy programowe, wypełnione wiadomościami teoretycznymi po brzegi. Żeby tę teorię później wcielić w praktykę i zrozumieć materiał, trzeba zadawać pracę domową - tłumaczy Radiu ZET polonistka z jednego z warszawskich liceów. Kobieta prosiła o zachowanie anonimowości - Jeśli uczeń słyszy, że ma do przeczytania np. trzy tomy powieści historycznej, to jest to dla niego ogromnym obciążeniem psychicznym - dodaje.