Uczestniczka debaty w Końskich zabiera głos. "Nie byłam podstawiona, moje pytanie było niewygodne"
Podczas debaty z Andrzejem Dudą w Końskich pytania prezydentowi mieli zadawać "zwykli" Polacy. Wśród nich rozpoznano jednak lokalnych działaczy sympatyzujących z obozem dobrej zmiany. Jedno z pytań zadała Katarzyna Serek, była kandydatka na radną powiatu koneckiego z listy Prawi i Solidarni.
W komentarzach po debacie padają teraz kłopotliwe pytania, czy uczestnicy spotkania z Andrzejem Dudą byli podstawieni przez organizatorów wydarzenia. Dotarliśmy do Katarzyny Serek, która stanowczo zaprzecza takim twierdzeniom.
- Absolutnie nie byłam podstawiona, nikt nie wpływał na treść mojego pytania - mówi Wirtualnej Polsce Katarzyna Serek. W trakcie debaty zapytała Andrzeja Dudę, czy jest szansa, by do Końskich wróciła kolej. "Bardzo liczymy na to jako mieszkańcy, ponieważ byłoby to motorem napędowym w rozwoju gospodarki, mojego, naszego regionu" - dodała, odczytując część pytania z kartki.
- Moje pytanie dotyczyło ważnej sprawy dla mieszkańców i dla mnie osobiście. W przeszłości przez 5 lat dojeżdżałam koleją do szkoły medycznej w Starachowicach. Kiedyś to świetnie funkcjonowało, a teraz nie mamy takiej możliwości. Dworzec jest właściwie nieczynny - dodaje Katarzyna Serek.
Przekonuje, że jej pytanie było wręcz niewygodne dla zabiegającego o reelekcję Andrzeja Dudy, bo nawiązywało do jego obietnicy złożonej kilka miesięcy temu w kampanii wyborczej. Prezydent odwiedził Końskie na początku marca. Na nieczynnym koneckim peronie podpisał nowelizację ustawy o transporcie kolejowym, która wprowadza Program Uzupełniania Lokalnej i Regionalnej Infrastruktury Kolejowej - Kolej Plus.
Debata prezydencka. Andrzej Duda w ogniu pytań zwykłych Polaków
- Jeśli już pyta mnie o to konecczanka, powiem w ten sposób. Jeżeli samorząd konecki złoży odpowiedni wniosek do Ministerstwa Infrastruktury, to już teraz mogłoby być odtwarzane połączenie. Budżet centralny dofinansowuje taką inwestycję w 85 procentach - odparł prezydent, patrząc rozmówczyni w oczy. Dodał, że przez Końskie ma przebiegać "siódma szprycha kolejowa" prowadząca do planowanego Centralnego Portu Komunikacyjnego, a szybką koleją mieszkańcy będą mogli dojechać do Warszawy w godzinę i 5 minut.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Uczestniczka debaty podkreśla, że nikt nie proponował jej zadania takiego pytania kandydatowi. Zapewnia, że do studia dostała się też bez niczyjej pomocy. Na tym zakończyła rozmowę z WP, przekonując, że jest w pracy i nie wypada jej rozmawiać o sprawach niezwiązanych z wykonywaną funkcją.
Dodajmy, że Katarzyna Serek to była kandydatka do rady powiatu w Końskich z komitetu Prawi i Solidarni. Startowała w wyborach samorządowych w 2018 r., jednak nie uzyskała mandatu. Obecnie pracuje w szpitalu w Końskich, gdzie pełni funkcję pełnomocnika ds. praw pacjentów.
Z kolei pytanie: "czy zechce pan być prezydentem niezależnym, poza formacją partyjną?" - zadał działacz lokalnych struktur Solidarnej Polski.
Przypomnijmy, że pomysł na debatę w Końskich polegał na tym, że pytania kandydatom mieli zadawać "zwykli" Polacy. Prowadzący debatę dziennikarz TVP podkreślał, że niektóry z uczestników przyjechali z daleka, aby zadać pytanie prezydentowi. W TVP mocno krytykowany był Rafał Trzaskowski, który nie przybył na debatę. W tym czasie organizował własne wystąpienie w mieście Leszno. Odpowiadał tam na pytania dziennikarzy.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl