"Potężne oskarżenie". Bodnar zapowiada ruch ws. Ziobry
Kolejne wnioski o uchylenie immunitetów w związku z nieprawidłowościami w wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości są w przygotowaniu i będą dotyczyć osób z Suwerennej Polski - poinformował w środę prokurator generalny Adam Bodnar.
Minister sprawiedliwości mówił na antenie TVN24, że opublikowana we wtorek interaktywna mapa środków, które w latach 2019-2023 były przyznawane z Funduszu Sprawiedliwości poza naborem lub konkursem, ma pokazać korelację między finansowaniem m.in. kół gospodyń wiejskich czy ochotniczych straży pożarnych a miejscami, z których w wyborach parlamentarnych kandydowali politycy Suwerennej Polski.
W tym kontekście Bodnar przypomniał, że paragraf 11 rozporządzenia ws. Funduszu Sprawiedliwości mówi, że środki z funduszu można przeznaczać na różne inne cele, dlatego nie stawia w tym przypadku zarzutu niezgodności z prawem, tylko zarzut, że mogło to być głęboko nieetyczne.
Zdaniem szefa MS, Państwowa Komisja Wyborcza powinna zbadać, czy nie dochodziło do nielegalnego finansowania kampanii wyborczej ze środków z Funduszu Sprawiedliwości. Jak poinformował, w środę skierował pismo do szefa PKW Sylwestra Marciniaka w tej sprawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wnioski o uchylenie immunitetów politykom Suwerennej Polski
Bodnar przekazał też, że wniosek o uchylenie immunitetu posłowi Michałowi Wosiowi, byłemu wiceministrowi sprawiedliwości jest pierwszym, ale nie ostatnim. - Kolejne są w przygotowaniu - powiedział szef MS i poinformował, że będą one "siłą rzeczy dotyczyły osób z Suwerennej Polski", ponieważ to one sprawowały nadzór nad Funduszem Sprawiedliwości.
Dopytywany, czy do Sejmu trafi też wniosek o uchylenie immunitetu liderowi Suwerennej Polski, byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze, Bodnar odparł, że nie chce tego w tym momencie przesądzać.
- Będąc prokuratorem generalnym i sprawując ogólny nadzór nad funkcjonowaniem prokuratury, muszę siłą rzeczy pozostawić przestrzeń do decyzji dla prokuratorów, którzy sprawę prowadzą i to oni podejmą decyzję, czy na bazie zgromadzonych dowodów - a przypomnijmy, że przeszukanie także objęło dom Zbigniewa Ziobry - te zarzuty będą dotyczyły także jego - dodał.
Szef MS przyznał, że zdawał sobie sprawę z tego, że jest źle, jeśli chodzi o Fundusz Sprawiedliwości, jednak - jak ocenił - z ujawnionych materiałów wynika "głęboka patologia" i traktowanie tego funduszu jako środków do dyspozycji przez środowiska związane z Suwerenną Polską.
Pytany, czy można powiedzieć, że politycy Suwerennej Polski działali jak zorganizowana grupa przestępcza, szef MS odparł, że to jeden z wątków, który jest analizowany w tej sprawie, czy taki zarzut można postawić.
- To jest bardzo poważny zarzut, zarzut art. 258 Kodeksu karnego. Nie przypominam sobie takiej sytuacji, żeby kiedykolwiek w ten sposób dyskutowano, czy rozmawiano o jakichkolwiek politykach. To już nie jest tylko i wyłącznie zwyczajne nadużycie uprawnień, ale bardzo potężne oskarżenie. Zobaczymy, czy prokuratorzy na bazie zgromadzonego materiału dojdą do takich wniosków - powiedział.
Czytaj także: