Uchodźcy na granicy. Były oficer Agencji Wywiadu: Należy podjąć męskie decyzje
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej trwa. Sytuacja koczujących uchodźców od kilku dni jest dramatyczna. - Na pewno białoruskie i rosyjskie służby w tym są. Ale daleki byłbym od nazywania tego wojną hybrydową. To są po prostu działania zaczepne - ocenił w programie "Newsroom" WP ppłk Marcin Faliński, były oficer Agencji Wywiadu. - Tych kilkudziesięciu uchodźców nie jest problemem. Więcej jest ich wyłapywanych przez Straż Graniczną na innych odcinkach. To są zupełnie inne proporcje. (...) Polskie służby i nasi partnerzy z NATO prowadzą odpowiednie działania rozpoznawcze i operacyjne o różnym nasileniu. To jest pod jakąś kontrolą - podkreślał były funkcjonariusz. Prowadzący Patrycjusz Wyżga dopytywał, jak powinno się rozwiązać kryzys na granicy w Usnarzu Górnym. - Trzeba go rozwiązać szybko, należy podjąć męskie decyzje, np. wysłać o 3 nad ranem autobus, który to zamknie w 15 minut. Trzeba tych ludzi wpuścić. Tylko jest jeden problem, bo wszyscy o tym zapominają. Co będzie, jeśli połowa z nich nie zostanie zakwalifikowana jako uchodźcy? Co my z nimi zrobimy? (...) To będą kolejne trudne decyzje - oświadczył ppłk Faliński, podkreślając, że polskie służby powinny przygotować się na kolejne kroki ze strony Białorusi. - Nawet jeśli uszczelnimy granice, to nie wiemy, co Łukaszenka wymyśli odnośnie Ukrainy. Na razie ma niezłe relacje z Kijowem. Ale jeśli puści w tamtym kierunku ruch, będzie trudniej - przekazał były oficer AW.