Tysiące Palestyńczyków wyrzuconych z mieszkań w Bagdadzie
Tysiące Palestyńczyków wyrzucono z domów i
mieszkań w Bagdadzie od czasu upadku reżimu Saddama Husajna, który
zapewniał im azyl i niewysokie czynsze - poinformowała we wtorek
ONZ.
Rzecznik Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) Kris Janowski powiedział, że około ośmiuset palestyńskim rodzinom - czterem tysiącom ludzi - właściciele domów w Bagdadzie nakazali opuszczenie zajmowanych lokali. Dwieście dalszych rodzin palestyńskich w Bagdadzie będzie się musiało wyprowadzić do końca czerwca, kiedy tylko dzieci ukończą rok szkolny.
Janowski poinformował, że pozbawieni dachu nad głową Palestyńczycy koczują w namiotach, udostępnionych przez UNHCR. "Jest to jednak tylko doraźne rozwiązanie, gdy temperatura przekracza 50 stopni Celsjusza" - powiedział rzecznik.
UNHCR zwrócił się do amerykańsko-brytyjskiej koalicji w Iraku o umożliwienie Palestyńczykom zajęcia pustych gmachów rządowych.
Associated Press przypomina, że reżim Saddama przyjął około 90 tysięcy Palestyńczyków, zapewniając im czynsze w wysokości - w przeliczeniu - 1 USD miesięcznie. Właściciele wynajmowanych Palestyńczykom lokali nie śmieli wtedy protestować. Dziś żądają od Palestyńczyków opuszczenia lokali, albo płacenia czynszów w realnej wysokości.
UNHCR zwraca uwagę, że Irakijczycy są do uchodźców palestyńskich, hołubionych przez reżim Saddama, nastawieni niechętnie, a czasem wręcz wrogo.
Janowski powiedział, że UNHCR pomaga też około 600 uchodźcom syryjskim w Bagdadzie, którzy przybyli do Iraku w latach 1960. i 1970. Teraz pozostawiono ich samym sobie, a niektórych usunięto z mieszkań.
Personel UNHCR odwiedził też obóz Al Tasz na zachód od Bagdadu. Przebywa tam około 12 tysięcy ludzi, głównie Kurdów, którzy uciekli z Iranu po rewolucji islamskiej z 1979 roku. Janowski powiedział, że tamtejsi uchodźcy skarżą się na akty przemocy, grabieże i napaści, dokonywane przez miejscową ludność iracką. UNHCR zwrócił się do koalicji o zapewnienie ochrony obozu Al Tasz.
UNHCR udziela pomocy setkom irackich Kurdów, którzy wrócili do domów rodzinnych w rejonie Irbilu na północy Iraku. Wielu z tych Kurdów - wysiedlonych w ramach prowadzonej przez Saddama "arabizacji" w latach 1990. - zastało swoje domy zniszczone i okolice pełne pól minowych. Inni znaleźli się w sytuacji konfliktowej z arabskimi osadnikami, którzy na rozkaz Saddama wprowadzili się do ich domów.(iza)