Tymochowicz nie chce wracać do więzienia. "Nie mam żadnych zaburzeń"
Piotr Tymochowicz skazany za posiadanie pornografii z udziałem nieletnich złożył apelację od niekorzystnego dla siebie wyroku. Były doradca Andrzeja Leppera i Janusza Palikota twierdzi, że jest niewinny i padł ofiarą politycznego spisku. Zdaniem sądu, oskarżony ma zaburzenia seksualne i powinien dokończyć odsiadkę.
06.02.2019 | aktual.: 06.02.2019 13:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- W sprawie Piotra Tymochowicza wpłynęły dwie apelacje. 22 stycznia została złożona przez jego obrońców., a 23 stycznia osobiście przez oskarżonego – informuje Wirtualną Polskę Joanna Adamowicz z biura prasowego sądu okręgowego Warszawa Praga – Północ.
Przypomnijmy, wyrok w sprawie Piotra Tymochowicza (zgodził się na podawanie pełnych danych) zapadł w listopadzie ubiegłego roku. Warszawski sąd skazał byłego doradcę na 3 lata pozbawienia wolności uznając go winnego "posiadania w celu rozpowszechniania" pornografii dziecięcej oraz winnego posiadania treści pornograficznych, które miał przewozić za granicę, m.in. do Kambodży i Japonii.
Oskarżony – na mocy wyroku - został objęty "programem terapii dla prewencyjnych sprawców przestępstw przeciwko wolności seksualnej", bo biegli seksuolodzy stwierdzili, że ma zaburzenia preferencji seksualnych.
Sąd wymierzając karę 3 lat pozbawienia wolności zwolnił równocześnie doradcę z aresztu. Przebywał w nim 13 miesięcy. Ma dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i zatrzymany paszport. Wyrok był nieprawomocny, stąd apelacja oskarżonego.
Zdaniem Sądu, kluczowa przy wydaniu wyroku była opinia informatyków. Ale istotne znaczenie miała również opinia psychiatryczna. Biegli psychiatrzy stwierdzili u oskarżonego "seksualność o znamionach zaburzenia pedofilnego".
- Motywację czynów przypisanych oskarżonemu biegli upatrują w jego popędzie płciowym, zaburzeniach osobowości o cechach parafilnych oraz zaburzeniach pedofilnych. U oskarżonego występuje rys histrioniczny oraz narcystyczny. Prezentuje się on jako osoba oczekująca wiele uwagi, akceptacji i uczucia ze strony innych ludzi, domaga się skupienia tylko na sobie. Jego relacje są powierzchowne i niedojrzałe interpersonalnie. Może stosować zawoalowane i pokrętne sposoby, aby uzyskiwać pożądaną przez niego uwagę. Może odczuwać złość i rozżalenie, kiedy inni odpowiednio nie reagują. Ponadto u oskarżonego występuje tendencja do prezentowania się w korzystnym świetle oraz dyssymulacja rzeczywistych objawów, ponadto biegli wskazali na wyraźną potrzebę obronną - czytamy w uzasadnieniu wyroku.
W trakcie rozprawy Tymochowicz twierdził, iż jest niewinny. - Nie mam skłonności, które mi się na siłę wmawia. Nie musiałem sobie w taki sposób urozmaicać życia, nie wchodziłem na zwykłe ani nawet na niezwykłe strony pornograficzne – mówił.
W rozmowie z Wirtualną Polską Piotr Tymochowicz mówi, że będzie do końca walczył o niewinność. – Nie mam żadnych zaburzeń. To jest absolutna bzdura.. Podczas badania, które rzekomo miało potwierdzić moje skłonności pedofilne, miałem kajdanki na nogach i zaufałem seksuologowi. Na siłę szukali czekogokolwiek. Rzekomym dowodem jest to, że mi podrzucano pen drivy ze zboczonymi materiałami. Po pierwsze - nie rozpoznaję większości, po drugie - nie były mi do niczego potrzebne, po trzecie ani ja, ani nikt nie mógł poznać co tam było – bo te pliki były odzyskiwane po uprzednim skasowaniu. Nie mam wątpliwości, że wyrok jest polityczny.
Non stop sugerowano mi , że jak już wyjadę z kraju, to żebym nigdy tu nie wracał. W momencie, kiedy ulokowałem rodzinę na innym kontynencie, ja przylatywałem do kraju. Czy gdybym miał coś na sumieniu, to bym wracał do Polski? - mówi WP Tymochowicz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl