"Tym ruchem Platforma zamknęła sprawę Smoleńska"
- Część żołnierzy nabierze przekonania, że politycy rujnują ich kariery, a swoich kolegów za nieudolność nagradzają kwiatami - ocenia w rozmowie z dziennikiem "Rzeczpospolita" politolog z Uniwersytetu Warszawskiego dr Rafał Chwedoruk. Jego zdaniem, dymisjami w 36. pułku specjalnym Platforma Obywatelska symbolicznie zamknęła sprawę katastrofy smoleńskiej.
Według politologa, sprawa dymisji w wojsku może znacząco wpłynąć na wynik wyborczy. - Frustracja wśród żołnierzy narasta od dawna, a rozwiązanie 36. pułku tylko ją pogłębi. To wszystko przełoży się na głosy dla opozycji, szczególnie dla SLD, którego pozycja w miastach garnizonowych i dzielnicach wojskowych jest tradycyjnie bardzo silna - analizuje Chwedoruk.
Zdaniem rozmówcy "Rzeczpospolitej", dymisje w wojsku są zasłoną dymną, która ma chronić świat polityków. - Niektórzy niżsi rangą urzędnicy mogą zostać zdymisjonowani, ale politycy będą nadal odgrywać rolę rozliczających, a nie rozliczanych - uważa politolog.
W ocenie Chwedoruka, nie dojdzie także do dymisji szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego (według NIK odpowiadał za przygotowanie wizyty prezydenta 10 kwietnia 2010 r.). - PO zrobi wszystko, żeby do tego nie doszło. Arabski jest politycznie i towarzysko dużo bliższy środowisku premiera niż np. minister Klich. Jego dymisja byłaby przyznaniem się PO do odpowiedzialności za katastrofę, więc jest możliwa tylko jeśli ujawnione zostaną jakieś nowe, obciążające go fakty. Arabski jednak na pewno jeszcze długo nie awansuje - przewiduje Chwedoruk.